mam taką mała ankietę do wszystkich w tym temacie:
dwóch riderów pierwszy: mistrz techniki idealna pozycja rączki razem , kręci pełne rytmiczne skręty widać szlif nijednego instruktora... drugi: samouk ale z podobnym doświadczeniem co pierwszy jedzie równie szybko ale raczki latają kolanka się przytulają skręty jakieś takie niepewne wchodzi na siłe na krawędź....
sytuacja: wyjeżdża im pod nogi w ostatniej chwili dziecko i zalicza glebę tuż przed jadącym
odpowiedzi:
a) lepiej zachowa się pierwszy rider bo przeciez jak jeździ technicznie to ma +50 do hamowania i zatrzyma się dwa razy szybciej niż ten drugi

c) w tej sytuacji liczy sie doświadczenie ridera, i umiejętność zachowania w danej sytuacji...
Odniosę się jeszcze do waszych porównań samochodowych Idąc za waszym tokiem rozumowania ktos kto jest mistrzem kierownicy jest nieśmiertelny bo przecież z jego technika itd powoduje że zawsze sobie poradzi... A jednak Kulig zginął mimo że był jednym z najlepszych kierowców w polsce... I z deską to jak z samochodem... są ludzi którzy wyjeżdża 30h dokupią drugie 30 i nic im to nie da bo nie mają predyspozycji do bycia dobrym kierowcą... za entym razem zdadzą prawko i może im się uda przejeździć życie bez wypadku... ale są też ludzie którzy wsiadają za kółko i po 10h jeżdżą jakby to robili od kilku lat....
kwestia bezpieczeństwa to nie kwestia trzymania ładnie rąk i nie uginania za bardzo kolan... to kwestia doświadczenia, koordynacji ruchowej, sprawności fizycznej itp... niech mi więc nikt nie mówi że każdy kto nie jeździ technicznie jest zagrożeniem na stoku dla siebie i innych....