@ Misiek Bielsko - mnie kompletnie nie interesuje temat jak kto jeździ. Niech każdy sobie jeździ jak chce i mu wygodniej. Nie do końca rozumiem o co Ci chodzi z tym podważaniem umiejętności wymienionych chłopaków, daleki jestem od tego. Tyle że nie raz spotkałem się z faktem, że zajebiści zawodnicy, nie mają bladego pojęcia o sprzęcie, nie wiedzą co jak działa co się na co przekłada, jaki ma wpływ na to czy tamto itd. Wiedzą natomiast doskonale co im pasuje i do czego, personalnie, do tego co robią. Oczywiście to nie jest reguła, ale myślę tu konkretnie o kilku znanych postaciach, których akurat nie wymieniłeś, więc zdziwiłbyś się
Czy ja mam zawsze rację? Pewnie nie, ale staram się nie pisać pierdół, jak nie mam pewności to się nie odzywam. Pewność dla mnie to własne odczucia tożsame z tym co mówią znajomi, klienci, kolesie-mózgi na szkoleniach a także z tym co sprawdzę na amerykańskich forach, bo w Polsce to się cuda dzieją, tam na coś wieszają psy a u nas na forach cud miód i orzeszki. Kilka hitów było, typu pompka w Ride u nas super chwalone SPI, w USA przeklęte przez stare pompki Revolver, jak ktoś się odważył cokolwiek napisać dostawał burę

Ja klienta śrubokrętem uwalniałem z tych wiązań, dobre 5 minut. Podobnie jest tutaj, miałem okazję jeździć w Missionach, bardzo dobre wiązania, jedne z najlepszych w swojej klasie, sprzedajemy je tak jak i inne rzeczy Burtona, a Mission mamy w ogóle w fajnej cenie. Nie wiem czy rozumiecie w tej chwili że ja nie mam dwóch piątek w oczach, mam inne priorytety gdy dobieram komuś sprzęt. Te wiązania są mięciutkie, dużo wybaczają, ale jazda na trochę twardszej desce, nie jest fajna. Nie radziłem sobie w nich na Customie. Zupełnie inaczej wyglądało to z Cartelami czy już nie mówię o Diode. Upgrade deski o sporo %. Nagle mnie słucha, nagle mam kontrolę nad deską gdy jestem na krawędzi, mogę szarpnąć deską w skręcie i wiem że ona zareaguje a nie zamuli. A to są rzeczy ważne, dla kogoś, kto nie jest jeszcze mistrzem świata. Twardsze wiązania po prostu pomagają w jeździe i w kontroli deski, trochę kosztem wybaczania błędów. Tak też twierdzą producenci. No więc chyba logiczne jest że w tym temacie będę uparty
Odnośnie betonu i desek SBX, w tym sezonie w zasadzie nie przypominam sobie bym choćby dzień jeździł na Coalu

Inne też trzymają w takich warunkach, tylko mi się nie chce już targać po twardym, 2,5 dnia betonu sprzed paru i zero zajawki, takie tłuczenie stoku. A dla mnie raczej idiotycznym pomysłem jest pchanie się w wyższe góry, gdy zamiast śniegu jest trzy razy stopiony i trzy razy zamarznięty lód a nie ma grama świeżego puszku. Ja się już zsuwałem, z pełnym pampersem, po takich betonach. Nie możesz mocniej docisnąć deski, bo się możesz zapaść, a wtedy masz duży problem, prawdopodobnie polecisz głową w dół. No więc delikatnie kombinujesz jak się znaleźć niżej by móc to jakoś zjechać. Mowy nie ma o szybszym zjeździe. Przeyebane. Ja miałem takie przygody, normalne. Nikt ogarnięty na coś takiego się nie pcha, zapytaj narciarzy freeridowych, będą się pukać w czoło

No więc w takie warunki ja się nie pcham, czekam na śnieg, coś ma padać...
Ale na Mnichu nie byłem, wchodzicie tam na samą górę jak Boguś Linda?