Ręczne smarowanie na gorąco - How TO - dyskusja
#182
Napisano 22 January 2013 - 16:40
Na początek benzyna ekstrakcyjna, potem smar topię żelazkiem, prasuję, następnie zbieram nadmiar wosku metalowa cykliną z obi. Robię tak gdy ślizg się zrobi białawy ok 3-4 cm od krawędzi. Żadnych szczotek, podkładów, korków i innych rzeczy.. W środku i po sezonie deska trafia na dobry serwis z ostrzeniem i dobrym smarowaniem...
#184
Napisano 22 January 2013 - 23:57
Jacek proszę Cię... jakie smary temperaturowe? Do tego może jeszcze mierzenie temperatury śniegu przed smarowaniem, podkład hydrocarbonowy, smar startowy, wykończenie proszkiem wgrzewanym żelazkiem? Dobry uniwersalny smar załatwia sprawę a czy deska jeździ czy nie to bardziej zależy od jakości ślizgu i ilości smarowań. Tak naprawdę deska zaczyna jeździć po 20-30 smarowaniach, wtedy już tak szybko nie wysycha.Nie zgodzę się z Tobą Morgi bo skąd pan w fabryce ma wiedzieć w jakich warunkach ta deska będzie jeździć czy przy śniegu -1 czy -20
Smar dobieramy do temperatury a na takim uniwersalnym jakimś technicznym to sobie możesz na oślej pośmigać
Każdej porządnej firmie zależy by deska szybko jeździła. Firmie dostarczającej smar także na tym zależy, dobra reklama, minimalne koszta, często za naklejkę dostarczają dobrym firmom smar. Patrz np. One Ball Jay, Holmenkoll, Toko. Także te pierwsze uniwersalne smary są obecnie bardzo dobrej jakości, trzeba mieć wyjątkowego pecha by trafić śnieg, po którym nówka nie będzie dobrze jeździć. Praktycznie jest tylko jeden rodzaj takiego śniegu.
Można też sobie zadać pytanie: czy kiedykolwiek kupiłem nową deskę która była sucha? Ja się z tym dawno nie spotkałem...
Możesz używać jagodzianki, jest mniej tłusta od benzyny ekstrakcyjnej, możesz też kupić rozpuszczalnik do smarów Toko, polecam.A ja się zapytam czy dobrze robię, od razu zapytam co robię źle i czym to grozi...
Na początek benzyna ekstrakcyjna, potem smar topię żelazkiem, prasuję, następnie zbieram nadmiar wosku metalowa cykliną z obi. Robię tak gdy ślizg się zrobi białawy ok 3-4 cm od krawędzi. Żadnych szczotek, podkładów, korków i innych rzeczy.. W środku i po sezonie deska trafia na dobry serwis z ostrzeniem i dobrym smarowaniem...
Metalowa cyklina to tak dość niebezpiecznie, masz ją na szerokość deski? Pewnie nie, taką jest ciężko wycyklinować deskę do zera, a pozostawione warstwy smaru nie są wskazane. Lepiej już wcale nie cyklinować. Kup sobie plastikową prostokątną cyklinę, 20-30 zł, możesz ją później ostrzyć, także masz święty spokój dopóki jej nie zgubisz.
Szczotka odsłania strukturę deski, usuwa resztki smaru, te które hamują - czyli najważniejsze.
Fajnie że smarujesz swoją deskę, możesz ją częściej smarować, nie musisz czekać aż przy krawędziach będzie susza.
#186
Napisano 23 January 2013 - 00:12
Często jest właśnie problem z tym "profesjonalnym" przygotowaniem deski do jazdy, zapaprają deskę tanim smarem na wagę (najtańszym najczęściej na kg) tzw serwisowy, często nie wycyklinują do końca, nie wykończą szczotką, zostawią smar na krawędziach (co jest irytujące) itp. Prawdopodobieństwo że deska będzie gorzej jeździć, niż jakby z nią nic nie robić, jest dość duże Te maszyny do smarowania desek są na za***istym poziomie, nie są lepsze tylko od ludzi ze sporym doświadczeniem. I jeszcze trzeba mieć do tego sprzęt, mało kto ma np. szczotkę do wiertarki, co wiadomo jaki daje efekt...
Także ja obstaję przy tym by nic z nowymi deskami nie robić, przynajmniej z tymi porządnych firm. No chyba że się gołym okiem widzi że deska jest sucha, to się zdarza, szczególnie jak deska postoi bez folii w sklepie, rok czy dwa.
#187
Napisano 23 January 2013 - 00:34
Chyba to jedyny warunek na stoku kiedy nowa deska ze ślizgiem spiekanym i oczywiście fabrycznie nasmarowana może nie dać rady. Pod koniec dnia lód przyczepiał się już do ślizgu.
Teraz deska już czeka przygotowana przez swój własny serwis garażowy toko, aż łaskawie dysk wskoczy na miejsce;)
Morgan smarów serwisowych toko barwax nie polecasz? Mam czarny molibdenowy i LF różowy uniwerslany 0-30 st.
#188
Napisano 23 January 2013 - 09:02
A koszty wysyłki to co? Koza zjadła?
Jeżeli chodzi o TOKO - czy w sklepie czy na allegro wyjdzie właśnie 180-200 zł a nie 150 zł, nawet pod linkiem, który sam podałeś hehe
Ja kupiłem w swoim mieście Toko T8 za 140zł na przecenie posezonowej. Ah sorki, zanim dostanę pod d*pie, to doliczę te 3 zł kosztów kanapki, za spalone kalorie w czasie dojścia do sklepu. - cena łączna 143zł
Nie doliczam kosztów wysyłki, bo nie musisz kupować na allegro. Dałem tylko przykład, że da się kupić to żelazko, za cenę niższą niż podałeś. Gdzie je kupisz nie moja broszka.
A za tego demona koszt wysyłki liczą sobie aż 20-30 zł więc też pudło Nie dość, że jest gówniane jak piszą na innych forach, to jeszcze wygląda jak jakieś stare radzieckie mojej babci. Wolałbym już używać babcinego właśnie a kasę wydać na wosk. Więc trzeba realnie podejść do tematu i niestety 180-200 PLN wybecelować
125zł + 20-30zł = 145-155zł = ~150zł, odsyłam do nauczycieli z podstawówki na dodatkowe lekcje matematyki. (doradzam tylko innych niż ci, którzy Cię uczyli, choć to nie musi być ich wina)
- 75% ludzi nie umie matematyki nawet w podstawach.
- Dobrze, że ja jestem w tych pozostałych 35%. Hmm?
Dodatkowo te 20-30zł wysyłki, to idealnie koszt smarowania w serwisie, więc masz dość szybki zwrot poniesionych kosztów. A jak mówiłem wcześniej, nikt Ci nie każe kupować wysyłkowo.
Używałem tego żelazka kilka razy i poza tym, że jest małe, złego słowa nie powiem. (a to że jest małe, to z reguły wada, ale czasem zaleta)
Jeszcze jedno, po kilkuset smarowaniach, dojdziesz do wniosku, że wydałbyś nawet i 300zł bez żadnej spinki. A radzieckie, babcine żelazko połóż spokojnie na strychu, a w przyszłości Twoje wnuki, zarobią ładne pieniądze na sprzedaży do muzeum, albo kolekcjonerów.
#189
Napisano 23 January 2013 - 10:22
hej mrgn mam takie pytanie - jak często w takim wypadku smarowac deskę? (tzn, co ile dni na śniegu?) ew. jak rozpoznać, że trzeba ją nasmarować?Fajnie że smarujesz swoją deskę, możesz ją częściej smarować, nie musisz czekać aż przy krawędziach będzie susza.
#192
Napisano 23 January 2013 - 10:43
hej mrgn mam takie pytanie - jak często w takim wypadku smarowac deskę? (tzn, co ile dni na śniegu?) ew. jak rozpoznać, że trzeba ją nasmarować?
w większości wypadkach tj. wspomniał tassOne, dodatkowo zwracamy uwagę jaki ślizg mamy, cz spiekany, czy tłoczony...ślizg tłoczony nie wymaga aż tak częstego smarowania, ślizg spiekany niestety już tak. Osobiście śmigam na deskach z ślizgiem spiekanym, które staram się w miarę możliwości smarować przed każdym wyjazdem na stok...drugi plus częstego smarowania to zużycie smaru (chyba Morgan wyżej coś o tym wspomniał), czyli defakto, czym częściej smarujemy mniej go z użyjemy i najważniejsza zasada! Nie smarujemy to nie jeździmy
edit: jeszcze jedna sprawa jeżeli chodzi o smarowanie i z użycie smaru, jeżeli źle dopasujemy temperaturę żelazka do smaru w tedy także będziemy zmuszeni nakładać go więcej, bo trudniej będzie go rozprowadzić po ślizgu...
pozdro
Użytkownik Aro edytował ten post 23 January 2013 - 11:18
#194
Napisano 23 January 2013 - 11:20
A jak się uprzesz to myślę że da się dogadać w serwisie żeby smarowali ją przy tobie jak ugadasz dokładny termin.
Użytkownik Muniek edytował ten post 23 January 2013 - 11:21
#195
Napisano 23 January 2013 - 11:44
Moja nowa denia podczas dziewiczej jazdy w białce przy sztucznym śniegu powiedziała: pier...e nie jade (swoją drogą pod koniec dnia powiedział tak samo mój dysk w kręgosłupie...)
Chyba to jedyny warunek na stoku kiedy nowa deska ze ślizgiem spiekanym i oczywiście fabrycznie nasmarowana może nie dać rady. Pod koniec dnia lód przyczepiał się już do ślizgu.
Teraz deska już czeka przygotowana przez swój własny serwis garażowy toko, aż łaskawie dysk wskoczy na miejsce;)
Morgan smarów serwisowych toko barwax nie polecasz? Mam czarny molibdenowy i LF różowy uniwerslany 0-30 st.
A tak z ciekawości, co to za deska?
#196
Napisano 23 January 2013 - 12:54
na to wygląda że muszę zainwestować w żelazko, ponieważ moja deska posiada ślizg spiekany (Sintered WFO Base)..
przydałoby mi się tylko jakieś szkolenie z własnoręcznego smarowania deski - nie wiecie czy ktoś coś takiego robi? najlepiej w krakowie
To naprawdę żadna filozofia. Tak jak Muniek powiedział, masz dużo poradników na YouTube. Tylko nie zrażaj się jak w którymś zobaczysz, że potrzeba Ci milion szczotek, wiertarek, ścierek etc. Popatrz tylko na technikę wprasowywania smaru (ruchy, płynność, uważaj żeby nie przypiec ślizgu bo to jedyne co możesz spartolić). Do codziennego smarowania wystarczy: (ja jestem przeciwnikiem zmywania smaru wszelkimi benzynami, zmywaczami etc. używam zmywacza TOKO raz w roku na koniec sezonu, przygotowując dechę/narty do przechowania), papier/ścierka/fiberglass do wytarcia ślizgu, później szczotka miedziana (nylonowa twarda daje radę), znów papier do wyczyszczenia, smarowanie, cyklinowanie, polerka szmatką (od nose'a do taila), ewentualnie miękką szczotką nylonową/z końskiego włosia. Te szczotki oprócz miedzianej to do turystycznej jazdy przerost formy nad treścią, ale niektórzy są gadżeciarzami, i formalistami. Bez miedzianej też dasz radę, tylko dokładniej czyść ślizg. (ja polecam combo miedź/nylon) Jak już nabierzesz wprawy w nakapywaniu odpowiedniej ilości wosku i jesteś totalnym leniem, to możesz i cyklinowanie i polerkę pominąć, też nic się nie stanie.
Ja Ci polecam ten filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=Xxa_GHMHQrY
http://www.youtube.com/watch?v=bkzrqiIs7H4
poglądowo.
To co tu napisałem to moja opinia, co "serwisant" to inna.
//edit
Zapomniałem dodać, deskę smaruj kilkadziesiąt minut po zejściu ze stoku, jak już ogrzeje się do temperatury pokojowej. Cyklinuj 20-30min po smarowaniu.
Użytkownik tassOne edytował ten post 23 January 2013 - 13:01
#197
Napisano 23 January 2013 - 13:34
#199
Napisano 23 January 2013 - 18:38
tydzień temu kupiłem ten http://allegro.pl/sm...2970037744.html wosk , wczoraj była próba i jak dla mnie w pełni wystarczający, nie odczułem jakiejś specialnej różnicy w porównaniu z woskiem bakody z dodatkiem fluoru. Jedyne co zauważyłem to podczas cyklinowania jest wyraźnie "trudniejszy" w obróbce, wyjątkowo twardy. Moim zdaniem jeśli deski uzywamy dla własnej przyjemności czyt.(nie bierzemy udziału w zadnych zawodach etc.) nie warto pakować sie w drogie smary, grunt to smarować deskę możliwie często i na pewno na stoku nam sie nie zatrzyma.Czyli lepiej nie bawić się w zakresy temperaturowe przy doborze smaru bo i tak ciężko w to trafić (no chyba, że ktoś smaruje zaraz przed wyjściem na stok) tylko lepiej jakiegoś uniwersalnego używać? Taki Toko da rade czy szukać czegoś innego?http://allegro.pl/sm...2972482308.html
Użytkownik koziołek edytował ten post 23 January 2013 - 18:39
#200
Napisano 24 January 2013 - 11:27
Litości. Nie każdy jest z Twojego miasta. Podając cenę na forum publicznym warto operować średnią ceną rynkową a nie jakąś posezonową wyprzedażą z jednego miasta. Zresztą nie każdy kupuje po sezonie... Równie dobrze możesz podać jako przykład, że można to żelazko mieć za darmo i wygrać w jakimś konkursie...Ja kupiłem w swoim mieście Toko T8 za 140zł na przecenie posezonowej. Ah sorki, zanim dostanę pod d*pie, to doliczę te 3 zł kosztów kanapki, za spalone kalorie w czasie dojścia do sklepu. - cena łączna 143zł
Nie doliczam kosztów wysyłki, bo nie musisz kupować na allegro. Dałem tylko przykład, że da się kupić to żelazko, za cenę niższą niż podałeś. Gdzie je kupisz nie moja broszka.
125zł + 20-30zł = 145-155zł = ~150zł, odsyłam do nauczycieli z podstawówki na dodatkowe lekcje matematyki. (doradzam tylko innych niż ci, którzy Cię uczyli, choć to nie musi być ich wina)
- 75% ludzi nie umie matematyki nawet w podstawach.
- Dobrze, że ja jestem w tych pozostałych 35%. Hmm?
Cieszę się, że masz doktorat z matmy, może zabłyśniesz jakimiś trudniejszymi wzorami? Skoro jesteś taki dokładny to wylicz sobie średnią zakupu z obu tych przypadków. Weź uwagę także oferty w sklepach stacjonarnych oraz innych sklepach internetowych i te Twoje "~150" można sobie wsadzić w buty Chociaż liczenie idzie Ci dobrze, to czytanie już gorzej i nie zrozumiałeś o co mi chodzi- więc podciągnij się z Polaka. Podałeś cenę żelazka 125 zł ze sklepu internetowego zapominając o kosztach wysyłki. 99% czytających gdyby się zdecydowało na zakup musiało by te koszt doliczyć. Realny koszt nie byłby taki jak mówisz.
Nie mam ochoty wdawać się z Tobą w dalsze dyskusje na ten temat.
PS: Dyskusja pchnęła mnie do zorientowania się w cenach rynkowych. U bezpośredniego dystrybutora TOKO cena detaliczna żelazka TOKO T8 800W wynosi 220 zł brutto (!!!). Gdyby znalazło się min 20 osób chętnych na zakup to forum dostanie upust i JEDNO żelazko wyjdzie 130 zł brutto (+ewentualnie wysyłka). Byli by chętni?
Użytkownik majdan edytował ten post 24 January 2013 - 11:29