Śnieg się zbliża, a mnie martwi jedna rzecz. Zaczynałam jeździć z wiązaniami ustawionymi "kierunkowo" i tak zostało przez kilka (8?) sezonów. W zeszłym roku wzięłam się za moją snowboardową edukację i na kursie na II klasę kazali przestawić wiązanka na kaczkę i zwiększyć stance. Niby fajnie, bo w końcu switch nie kończył się połamanymi nadgarstkami


Czy komuś jeszcze kaczka sprawiła podobne trudności? Czym może to być spowodowane? Kombinowałam z kątami w granicach -5 -15st. ale nie odczuwałam większej różnicy (pod względem bólu). Nie chciałabym sobie rozwalić kolan, ale z drugiej strony zależy mi na poprawnej technice (a tu kaczka bardzo mi pomogła). Pytałam instruktora na kursie ale wtedy specjalnej pomocy nie otrzymałam ;/
Ten sezon zapowiada się dość intensywnie
