

Napisano 04 January 2011 - 10:26
Napisano 04 January 2011 - 11:02
Hahaha ! Śmiech na sali jak ch*j !Znalezione na jakimś forum narcierskim:
"Jeśli chodzi o snowboardzistów to moje nastawienie w kierunku do nich jest negatywne głównie z tego względu, ponieważ jadą na stoku i w najmniej spodziewanym momencie siadają przez samymi nartami! Robi tak znaczna większość. Co do "niszczenia" stoku jest trochę racją, że głównie przyczyniają się do tego snowboardziści bo przecież to oni przeważnie zjeżdżają bokiem a nie narciarze? Według mnie powinny być osobne stoki albo chociaż podzielone na pół" - to jeszcze pikuś
Inna wypowiedź
"Fakt, że to snowboardziści znacznie bardziej niszczą stoki jest bezdyskusyjny. Kwestia ta wynika z niczego innego jak z praw fizyki - tylko stosując uproszczenie i biorąc pod uwagę najprostrzy warunek wytrzymałościowy - powierzchni oddziaływującej deski/nart na stok, to w przypadku deski mamy o połowę mniej powierzchni przez którą przenoszony jest ciężar podczas skrętu na stok, przez co deska jest w stanie co najmniej podwoic destrukcję pokrywy śnieżnej.
Drugi aspekt świadczący o przewadze nart to możliwości panowania nad sprzętem. Tutaj również fizyka robi ukłon w kierunku dwóch desek. W przypadku snowboardu utracenie równowagi czy stabilności zjazdu (skętu) w większości przypadków gwarantuje upadek. W przypadku nart kilkakrotnie więcej sytuacji mozna "wyprowadzić" dzięki 2 narcie i rozkładowi ciężaru na 2 krawędzie (a nie jedną jak na desce)
Trzeci aspekt to bezpieczeństwo. W przypadku deski kwestia wypinania wiązań w trakcie jazdy jest ciężka do dopasowania ze względu na sposób i siłę skrętów. W praktyce większość deskarzy ma tak ustawione wiązania, że w 90% się nie wypinają albo nawet nie mają takiej możliwości, a to oprócz tego iż zagraża samym snowboardzistom to kilkakrotnie bardziej zagraża wszystkim pozostałym. Duża wysokość deski i ustawienie pod kątem blisko 90` do stoku podczas "posiadywania" snowboardzisty po upadku stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla pozostałych osób korzystających ze stoku. Kilkakrotnie już przypadki śmierci w takiej sytuacji były opisywane przez gazety, gdy ktoś trafił głową w tak ustawioną deskę.
I ostatni aspekt - stricte praktyczny - wystarczy zaobserwować na bardziej płaskich odcinkach tras jakim są one problemem dla deskarzy albo w kolejce do wyciagu, kiedy to albo zaobserwować można podskakiwanie albo ciągnięcie za kijki przez narciarza - snowboardzisty, aby mógł pokonać dany odcinek.
Podsumowując - najlepszy narciarz zawsze bedzie przewyższał najlepszego snowboardzistę, bo co 2 deski i 2 kijki to nie 1
A rozwiązanie jak uniknąć nadmiernego spotkania z deskarzami ?
Wystarczy korzystać z lepiej nachylonych stoków (czerwone i czarne trasy) - tam ilość deskarzy jest zwykle minimalna a to też dowodzi o słuszności powyższego wywodu.
Pozdrowienia dla snowboardzistów. "
Przypadkiem trafiłem na to!!
Zawsze marzyłem o wypinanych wiązaniach !Trzeci aspekt to bezpieczeństwo. W przypadku deski kwestia wypinania wiązań w trakcie jazdy jest ciężka do dopasowania ze względu na sposób i siłę skrętów. W praktyce większość deskarzy ma tak ustawione wiązania, że w 90% się nie wypinają albo nawet nie mają takiej możliwości, a to oprócz tego iż zagraża samym snowboardzistom to kilkakrotnie bardziej zagraża wszystkim pozostałym.
Użytkownik Shoox edytował ten post 04 January 2011 - 11:10
#ehschool
Napisano 04 January 2011 - 11:32
Napisano 04 January 2011 - 11:52
Snołborderzy snołborderom
aDECHAde.com Team
jako moderator wypowiadam się również jako osoba prywatna bardzo proszę o uszanowanie tego faktu
Napisano 04 January 2011 - 12:03
Napisano 04 January 2011 - 12:11
Napisano 04 January 2011 - 12:27
Snołborderzy snołborderom
aDECHAde.com Team
jako moderator wypowiadam się również jako osoba prywatna bardzo proszę o uszanowanie tego faktu
Napisano 04 January 2011 - 12:33
Napisano 04 January 2011 - 12:46
Napisano 04 January 2011 - 13:13
Napisano 04 January 2011 - 13:22
" Snowboard natomiast to bananowa młodzież, w kolorowych ciuchach Burtona, z ceną zawyżoną 3-4 krotnie w stosunku do jakości, głośna, często chamska (jak to dzisiejsza młodzież
). "
Napisano 04 January 2011 - 15:01
To się nazywa hipokryzja. W końcu ktoś tą hopę sypie aby się nauczyć skakać, a nie się na nią patrzeć...udzież usypywania cały dzień pseudo skoczni, choć nikt nie umie skakać
Napisano 04 January 2011 - 15:11
"Nie zazdroszczę im ciągłego siadania, zapinania wiązań, odpinania wiązań, poprawiania, wstawania, wypinania się, podchodzenia, podskakiwania itp... tam gdzie ja po zejściu z wyciągu jestem gotowy do jazdy, mogę zatrzymać się, zastanowić się, porozmawiać bez konieczności siadania na stoku, mogę ruszyć 3 razy łyżwą, mogę się dowolnie przemieszczać.
Napisano 04 January 2011 - 15:52
Napisano 04 January 2011 - 15:53
haha notabene, jak czytam Wasze komentarze na temat narciarzy, przedwoczoraj ryba twardo klocil sie z mama, ze to nie my jestesmy zagrozeniem na stoku, a oni, bo zapierdzielaja na kreche, i nie tylko my zbieramy snieg ze stoku
Napisano 04 January 2011 - 15:56
ale nad czym tu wogóle dyskutować... jeśli ktoś podawałby realne fakty a nie insynuacje albo stereotypy taka rozmowa na argumenty miałaby sens... a tak... popukać w czoło i pojechać dalej...
ten co to pisał nie widział chyba nikogo kto się uczy jeździć na nartach, nie wspominając co się dzieje jak się komuś narta wypnie przy upadku i sunie w dół stoku... w zeszłym sezonie znajomemu kości piszczelowe oglądaliśmy po czymś takim...
PROGRES SIE SAM NIE ZROBI!
Napisano 04 January 2011 - 16:11
Tak jak ktoś napisał wcześniej zamienić snowboardzistę na narciarza to pasuje idealnie i to zjawisko jest dużo częściej u nich spotykane: bicie kijami o blaty itp.Czy w Polsce snowbordzisci w kolejce do wyciagu trzepia tymi parapetami o ziemie (znaczy snieg) , nie wiem jaki to ma cel - moda czy co ,a moze chca parapet ze sniegu oczyscic by napisy bylo lepiej widac . No czasem to humor ci taki parapeciarz popsuje jak tak walnie ta decha o glebe pare razy tuz kolo twoich nowiutenikich zabaweczek (nart ) na ten sezon
Też tak twierdziłem póki nie spróbowałem sam. Mimo dużej ilości siniaków, bólu itp. nic bardziej nie cieszy jak "bzzzz" po przejechaniu poręczy/boxa itd.Ponadto nie popieram tego całego katowania się po poręczach, schodach, box'ach. Nie wiem, w imię czego, bo chyba nie dobrej zabawy...?
czesto brak kultury przy wyciagach - rozpychanie sie , trzepanie parapetami o glebe , nie ustepowanie starszym czy mniej doswiadczonym
Napisano 04 January 2011 - 16:16
komicznie wygląda jak narciarzowi wypnie sie narta i sunie w dół stoku, a narty zostają na górze
w tamtym roku na szymoszkowej jakiemuś kolesiowi podawałem...
#ehschool
Napisano 04 January 2011 - 16:34
PROGRES SIE SAM NIE ZROBI!
Napisano 04 January 2011 - 16:36