
PIERWSZA POMOC. 3 PROSTE PYTANIA ;]
#21
Napisano 21 January 2010 - 16:07
#22
Napisano 21 January 2010 - 16:50
No dobra gdy ktoś ma uraz kręgosłupa jest zapięty pasami i przestał oddychać tego chyba bym się najbardziej dygał ;/
Jeśli ma uraz kręgosłupa i nie oddycha, to interesuje Cie juz tylko to ze NIE ODDYCHA;]
Jesli nie oddycha, wyjmujesz stabilizując głowę (nie zmieniając w miarę pozycji) i robisz RKO ratując mu życie, bo zdrowie przesuwa się na drugie miejsce.
Stabilizujesz głowę, odcinek szyjny kręgosłupa, bo ten odcinek odpowiada za miesnie oddechowe. Jesli dojdzie do urazu rdzenia w tym odcinku, delikwent przestanie oddychać. Więc jeśli oddycha, to trzeba zadbać o właśnie stabilizację tego odcinka. A jeśli nie oddycha, no to i tak już gorzej być nie może. Wyjmujesz i robisz RKO.
W skrócie i bardzo ogólnikowo ;]
#23
Napisano 21 January 2010 - 19:48
Ad.2. 7
Ad.3 ciężko to określić, zależy od sytuacji - myślę, że trudności mogą wystąpić przy najprostszej czynności gdy idzie o ludzkie życie.
Sam byłem poważnie 3 razy połamany i znam ten klimat więc potrafię wczuć się w stan ofiary. Ratownicy udzielali mi pomocy w górach podczas maratonu rowerowego i na sobie przekonałem się, że nie można do końca ufać poszkodowanemu

Nerwy....to moim zdaniem największy problem przeszkadzający w zdroworozsądkowej ocenie. Byłem kiedyś w sytuacji, podczas której ciągle wydawało mi się, iż wyczuwam puls u kobiety/kierowcy w wypadku samochodowym. Obok płakały jej dzieci a ja byłem przekonany, że ona żyje...dopiero policjant, który pierwszy ze służb był na miejscu sprawdził i powiedział mi żebym dał spokój.....tragedia.....nikomu nie życzę takich sytuacji nawet jeśli to jego praca.
Oby na stoku czekał na Was tylko FUN.
#24
Napisano 25 January 2010 - 14:15
2. jakies 5 może 6 (czas chyba znowu na pożądny kursik w celu przypomnienia)
3. bałabym się pogorszyć sprawę przy urazach kręgosłupa; zapewne miałabym obawy przed sotykaniem krwi, wymiocin... nawet przez rękawiczki...
#25
Napisano 25 January 2010 - 19:22
2. Raz wyciągałem gościa z wody na basenie i wcale to nie jest za fajne, szczególnie jak gościu waży w cholerę
3. Urazy kręgosłupa, krwawienie tętnicze, urazy odcinka szyjnego
#26
Napisano 25 January 2010 - 20:18
2. między 4-7 ze względu, że w/w szkolenia robiłem dawno temu jakieś 10-15 lat, a wiem że co jakiś czas zawszę się coś zmienia i "wymyślane są nowe metody" udzielania pomocy.
3. co do urazów kręgosłupa, na pewno bym poszkodowanego nie ruszał (oczywiście w przypadku braku zagrożenia od strony czynników tzw. zewnętrznych) jedyne co bym raczej to starał się jakoś mu zapewnić dobre warunki aż do przyjazdu odpowiedniej pomocy. Jeśli chodzi o inne urazy to tak szczerze nie wiem jak bym zareagował praktycznie nigdy nie brałem udziału w udzielaniu pierwszej pomocy w jakimś poważniejszym wypadku.
#27
Napisano 12 February 2010 - 23:19
2.tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono - wisława szymborska

3. kilka razy mialem na obozach doczynienia z ciezkimi przypadkami (napad epilepsji, urzadlenie przez pszczole dziewczyny uczulonej na jad podczas kapieli w jeziorze, kilka utrat przytomnosci, jedna reanimacja kolesia ktoorego glowe usilowalismy wyciagnac spod klapy bagaznika gdzie sie zaklinowala po 3 dachu- czlowiek jest jak w transie

#28
Napisano 08 March 2010 - 00:16
2. 5 (z teorii 9, ale w praktyce nigdy nie udzielałam pomocy, więc nie wiem jakie przełożenie miałaby teoria na praktykę w sytuacji stresowej)
3. urazy kręgosłupa, tracheotomia bez odpowiednich przyrządów
#29
Napisano 09 March 2010 - 17:59
Jedyne co robimy to podstawowe czynności jakich uczą na kursach z pierwszą pomocą a potem czekamy na karetke
Stabilizujesz głowę, odcinek szyjny kręgosłupa, bo ten odcinek odpowiada za miesnie oddechowe.
cytat z netu
"Jeśli są wskazania do wydobycia poszkodowanego z pojazdu (niebezpieczeństwo pożaru itp., poszkodowany nie oddycha i nie ma tętna - należy to bezzwłocznie uczynić stosując chwyt Rauteka:
Ratownik otwiera drzwi samochodu, schyla się i będąc z tyłu poszkodowanego umieszcza ręce do wysokości łokcia pod jego pachami. Następnie jedną ręką przytrzymuje brodę poszkodowanego (jeśli to możliwe – naciąga w długiej osi ciała) i przytrzymywaną w ten sposób głowę układa między swoim barkiem a głową. Drugą ręką ratownik chwyta przedramię poszkodowanego, układa je na wysokości jego brzucha i wtedy obraca poszkodowanego plecami do drzwi; w tej pozycji można bezpiecznie wydobyć go z pojazdu.
Bardzo ważne jest sprawdzenie przed tym manewrem, czy kończyny ofiary wypadku nie są zaklinowane lub czy nie ma innych przeszkód fizycznych, które uniemożliwiałyby wyjęcie poszkodowanego."
Apropos stabilizaji głowy osoby oddychającej:
Najprościej jest jak w przypadku reanimacji delikatnie odchyli głowę ( chyba najlepiej dając dłoń pod brodę ) i oprzeć ją o zagłówek , a potem obwiązać czymś ( nie za mocno )na wyokości czoła głowę wraz z zagłówkiem
#30
Napisano 01 November 2010 - 20:26
2. 8-9
3. Najważniejsze to działać i nie pękać

#31
Napisano 01 November 2010 - 22:23
2. 3
3. Nie bede owijal w bawelne, chyba taki dosc prosta sytuacja np. pijany żul, który sie dusi wlasnymi wymiocinami a ja wtedy powinnienem usunac wymiociny i zrobic mu resuscytacje (tak mi sie wydaje ze powinnienem, jeśli nie oddycha). Jednak wydaje mi sie, ze taka sytuacja jest jak najbardziej szczera. Prosty ludzki strach czy obrzydzenie, ktory jest czyms normalnym w opisanej sytuacji czy jakiejs innej np. litry krwi, wystajace kosci itd co na pewno jest szokiem dla zwyklego ludka. Dopiero pozniej lek przed pogorszeniem sytuacji osoby poszkodowanej, jak np. wyciaganie z samochodu. Mysle, ze dzwonienie wtedy po prostu po karetke, sprawdzenie czy osoba zyje,oddycha,rozmowa z nia gdy jest swiadoma a np. odczuwa bol tu i tam nie jest niczym lepszym/gorszym niz usilna pomoc, gdyz nie kazdy jest do tego stworzony i czasem na prawde lepiej jest sie wstrzymac niz brac sprawy w swoje rece. Dla przykladu, prostowanie wybitych palcow przez mamy kolegi, prostowanie barku o płot jak rambo itd jest dla mnie czyms smiesznym. Od tego sa ludzie ktorzy sie na tym znaja. Gdy nie jest sie pewnym swoich dzialan lepiej zaprzestac bo zycie to nie gra i nie wczyta sie poprzedniego stanu