Siemanko, ja mam takie pytanie, dotyczące moich początków właśnie na boxie
Otóż, same przejazdy 50-50 już opanowałem, teraz "uczę" się naskoku na box z rotacją 90, ale za nic nie mogę tego wykręcić... W połowie przypadków wgl nie mogę się przełamać, żeby wyskoczyć przed boxem i jeszcze w powietrzu dorzucić rotację, a nawet jak już się przełamię to najczęściej od razu gleba. Nie powinienem zacząć najpierw od jakiś kręćków na boxie, bez skoku czy czegoś w tym rodzaju ?
Czy możliwe, że wszystko dzieje się w mojej psychice i po prostu muszę katować, aż się przełamię