Skocz do zawartości




Zdjęcie
* * * * * 2 głosy

W Jaki Sposób Zarabiacie I Jak Znajdujecie Czas Na Snowboard?


40 odpowiedzi w tym temacie

#1 Atmosphere

Atmosphere

    Nowy na forum

  • Snołborderzy
  • Pip
  • 9 postów
  • Poziom zaawansowania:umiem jeździć na krawędziach

Napisano 04 April 2013 - 09:07

Witam!

Od jakiegoś czasu męczy mnie to pytanie, bo odkąd zacząłem się zaczytywać w forum adechade, to zaczął mnie łapać dół gdy uświadomiłem sobie ile czasu i pieniędzy ludzie są w stanie wygospodarować dla swojej zajawki. Widziałem, że są osoby które spędzają na desce 100+ dni, podejrzewam że to głównie instruktorzy, ale chyba nie wszyscy z Was zajmują się wtłaczaniem do głowy pozycji podstawowej, a też udaje Wam się wyciągnąć 20+ dni na stoku. Ja będąc studentem jestem mega zadowolony jak spędze na desce 10 dni w roku, a ten wynik przy konfrontacji z Waszymi wydaje się mizerny. Jestem właśnie mniej więcej na wstępnym etapie układania sobie przyszłego życia, dlatego ciekawi mnie jak to wygląda u Was, bo niechciałbym skończyć z brzuchem który nada się co najwyżej do orkiestry symfonicznej za bęben i oglądając tele5 przy piwku :D. Kocham snowboard i kitesurfing, a to uczucie wymaga sporo czasu i uwagi ;) Macie własne firmy, Wasza praca wiąże się ze snowboardem, czy może pracujecie w normalnych firmach, a na wyjazdy prosicie o urlopy?

Pozdrawiam

#2 emer

emer

    Starszy snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPip
  • 528 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 04 April 2013 - 09:21

heja, na moim przykladzie odpowiem Ci ze, bedac wczesniej na studiach dziennych max 14 dni bylo, z rok na rok coraz wiecej. Pracuje zawodowo na etacie 10 lat, w jednej z ameryk korpo, staram sie spedzac kazda wolna chwile na sniegu bez znaczenia czy gory czy miasto... cel na ten rok to 60 dni (od listopada az do summer campa) - wynik na dziej dzisiejszy 41 dni .... nie lap dola .... ilosc dni przyjdzie sama.....z czasem.... zaczniesz pracowac byc bardziej niezalezy finansowo to poleci...wazne aby byla zajawa na zabawe... jesli bedziesz chcial kazdy wolny dzien spedzic na sniegu to zobaczysz ze sie da... ja sobie wymisliem ze co drugi sezon jest wlasnie na max dni pomiedzy troche mniej - czyli okolo 20 dni. koszty sa...przy sporej ilosci dni na sniegu sprzet sie zuzywa szybko ... nie chce sie chawlic ale staram sie deske zmieniac co 3 sezony mimo ze NeverSummery sa trwale, wiazki do poki daja rade, buty co 5 sezonow lub w zaleznosci od ich trwalosci, ciuchy podwojne: 2 kuraly, 2 pary spodni, 2 pary rekawic, 3 czapki, 2 bluzy, 4 komplety bielizny termicznej....
emer

#3 praxx

praxx

    loża szyderców #1

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2745 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 04 April 2013 - 10:17

ja to głównie kolumbijskim białym się zajmuję w ilościach od 1.5 do 2.5 t tygodniowo... większe ilości nie chcą mi do heli wchodzić,a i tak drugi pilot musi czasem na płozie siedzieć... jak jest zastój w interesie, to wysyłam na miasto chłopaków, żeby drobne pozbierali za ochronę i tak jakoś się kula... :ashamed:
  • kortek, Jamer i Ines lubią to
skręcamy w stronę białorusi... :ban: nie karmię trolla...

#4 Atmosphere

Atmosphere

    Nowy na forum

  • Snołborderzy
  • Pip
  • 9 postów
  • Poziom zaawansowania:umiem jeździć na krawędziach

Napisano 04 April 2013 - 10:44

Ło, to niezlą ilość dni wyciągasz Emer pracując na etacie, widzę że faktycznie chcieć to móc :) Może trochę źle to zabrzmiało, nie mam znowu jakiegoś solidnego doła, po prostu patrząc po sobie samym i po znajomych zastanawiałem się jakim cudem wyciągacie tyle dni na stoku i co ewentualnie mogę zrobić żeby wyciągnąć więcej. Osobiście planuję pójśc we własny biznes, może jak Praxx coś związanego z białym kolubmijskim albo handel cyganami, tylko z nimi jest ten problem że nie chcą pracować, toteż nikt ich niechce kupować.

#5 ProDish

ProDish

    Pro snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2647 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 04 April 2013 - 13:38

heja, na moim przykladzie odpowiem Ci ze, bedac wczesniej na studiach dziennych max 14 dni bylo, z rok na rok coraz wiecej. Pracuje zawodowo na etacie 10 lat, w jednej z ameryk korpo, staram sie spedzac kazda wolna chwile na sniegu bez znaczenia czy gory czy miasto... cel na ten rok to 60 dni (od listopada az do summer campa) - wynik na dziej dzisiejszy 41 dni .... nie lap dola .... ilosc dni przyjdzie sama.....z czasem.... zaczniesz pracowac byc bardziej niezalezy finansowo to poleci...wazne aby byla zajawa na zabawe... jesli bedziesz chcial kazdy wolny dzien spedzic na sniegu to zobaczysz ze sie da... ja sobie wymisliem ze co drugi sezon jest wlasnie na max dni pomiedzy troche mniej - czyli okolo 20 dni. koszty sa...przy sporej ilosci dni na sniegu sprzet sie zuzywa szybko ... nie chce sie chawlic ale staram sie deske zmieniac co 3 sezony mimo ze NeverSummery sa trwale, wiazki do poki daja rade, buty co 5 sezonow lub w zaleznosci od ich trwalosci, ciuchy podwojne: 2 kuraly, 2 pary spodni, 2 pary rekawic, 3 czapki, 2 bluzy, 4 komplety bielizny termicznej....


no to wiele nas łączy widzę.
Ja akurat w Szwedzkiej firmie, też w tym roku 10 latek.
Niestety posiadanie dzieci ogranicza ilość dni na śniegu ale w tym sezonie mam 25 dni i może jeszcze 2 w ten weekend ze starszym synem
ponad 40 dni emer - SZACUN
czekam aż dzieci podrosną i będę z nimi śmigał w weekendy
jak się jest emerytem to sprzętu przybywa :)
"Jeżeli problem ma jakieś rozwiązanie, to nie ma się o co martwić, jeżeli rozwiązania nie ma, to martwić się nie ma sensu" - Dalajlama

#6 Ines

Ines

    Snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPip
  • 230 postów
  • Poziom zaawansowania:umiem jeździć na krawędziach

Napisano 04 April 2013 - 14:25

mnie ciężko połączyć pracę na cały etat, macierzyństwo i obowiązki domowe ze snowboardem, ale jakoś się staram. stąd moja rada: korzystaj póki jesteś młody i niezależny:D
I've got the snowboard under my feet, I can fly so high, I can fall so deep...

#7 retro

retro

    Pro snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1446 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 04 April 2013 - 15:35

Ja lubię się wspinać i za to mi płacą, więc właściwie nigdy nie jestem w pracy :D
W tym sezonie akurat częściej jeżdżę w terenie niż na ubitych stokach i ogólnie mam dość słaby sezon ( jeśli chodzi o liczbę dni) ale myślę że koło 20 było. Co do dzieci i deski to da się połączyć jeśli dzieci są odpowiednio duże :) Ja jeżdżę z córką. Na razie na nartach ale może złapie zajawkę i na deskę.

#8 mike

mike

    Pro snołborder

  • ModTeam
  • 2144 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 04 April 2013 - 16:03

ktoś tu pisał, że posiadanie rodziny to jakiś problem... bzdura :)

ja również jak koledzy ze stolycy dla obcego kapitału tyram, ale to żaden problem... wręcz przeciwnie... jak chcę urlop to mam, a żadne obowiązki związane ze swoim biznesem mi obce... generalnie możliwości są jako takie i jest git :yahoo:

aha...jak brakuje hajsiwa to coś tam z praxxem ściągniemy za pomocą heli... a ja zbywa to i wciągniemy :jump:
no board no fun!

#9 Ines

Ines

    Snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPip
  • 230 postów
  • Poziom zaawansowania:umiem jeździć na krawędziach

Napisano 04 April 2013 - 16:29

Mike przeszkodą raczej nie jest posiadanie rodziny a kwestia kto zostanie z najmłodszym niejeżdżącym narybkiem :ok:
I've got the snowboard under my feet, I can fly so high, I can fall so deep...

#10 mike

mike

    Pro snołborder

  • ModTeam
  • 2144 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 04 April 2013 - 16:39

spoko... kiedyś zacznie :)
  • Ines lubi to
no board no fun!

#11 Muniek

Muniek

    Pro snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1029 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 04 April 2013 - 17:16

Z tym układaniem sobie życia na studiach to nie przesadzaj :D

Ja pracuję na pełny etat, umowa o prace...ale mam 15 - 16 dni wolnego w miesiącu. Mam też zmiany nocne i jak nie śpię po nocy to dałoby się uzbierać i 22 - 24 dni wolne na miesiąc...i jest to pełny etat. Jak dodasz do tego urlopy (które w branży hotelarskiej w zimie są rozdawane z uśmiechem na twarzy) to generalnie cała zima może być moja. Nie da się jednak jeździć przy tej ilości wolnego wszystkiego ;-) Transport kosztuje. Na snowboardzie nie zarabiam, w sumie nigdy nie planowałem.

Obecnie mam 42 dni w tym sezonie i klikam z Zakopca więc licznik bije ;-) Celowałem w 60 ale chyba dobiję tylko do 50. Emer słusznie zauważył że sprzęt może niszczyć się szybko...sezon sezonowi nie równy.
Co do rodziny i dzieci to nie wiem nic ale organizacja i zaplanowanie kluczem do sukcesu ;-) Znajdziesz pracę, zarobisz kasę i będziesz jeździł...

Użytkownik Muniek edytował ten post 04 April 2013 - 17:22


#12 gula44

gula44

    Zaawansowany snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPip
  • 612 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:Instruktor SITS PZS

Napisano 04 April 2013 - 19:22

Hmm ja studiowałem, dzis sie obroniłem wiec oficjalnie jestem inzynieremXD Praca wakacyjna wystarczyła by cąły sezon objeździc z wynikiem średnim 2 razy na tydzien czyli jakies 30-40 wyjazdow;p Tyle, że praktyki miałem płatne, ae wydaje mi sie, że rpacując tylko na siebie teraz, i mgr robiac zaoczne nie bede musial sobie odmawiac żadnego wyjazdu;p Gorzej z zakąłdaniem rodziny ale kto to tam widział, moze za 5-10 latXD
  • Muniek lubi to

icon_users.png


#13 Jancio Wodnik

Jancio Wodnik

    Pro snołborder

  • Administratorzy
  • 1367 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:Międzynarodowy instruktor SITS - IVSI

Napisano 05 April 2013 - 07:53

Nie lap doła..

Akurat na forum masz ludzi nie całkiem zdrowych psychicznie i z dużym odchylem od normy w kierunku białego :).
Spora czesc prowadzi własne szkoły, lub dorabiaja sobie w nich jako instruktorzy, co jest milym połączeniem miłego z pożytecznym.

Problem polega w filozofii życia naszego społeczeństwa - żyjemy żeby pracować, praca staje się celem samym w sobie.
Ja pracuje żeby życ :) tak jak większość na tym forum - i dlatego czytając nasze posty 99% jest o naszym życiu, zajawce, pasjach.
Praca jest tylko celem w jej osiągnięciu dlatego nawet nie warto o tym mówić :) szkoda czasu na to.

Co do dzieci...... Mam w tym zakresie pewne doświadczenie jak zapewne wiecie :) i wiem że dzieci wynoszą z domu filozofię życia.
Moim majlepszym kumplem na deske jest mój syn a w niedługim czasie mam nadzieje że młodsza do tego dołączy.
Po całym domu walają się rzeczy snowboardowe, pakowanie zajmuje nam kilka minut tak jak podjęcie decyzji o wypadzie w góry.
To nie są wyprawy..... To jest wykorzystanie optymalnych warunków :)

Jeden z naszych adminów podporządkował całe swoje życie swojej pasji do snowboardu i do gór..... Progres jaki poczynil w dwóch ostatnich dwóch latach robi wrażenie :) pochodzac z miasta na wschodzie, zatrudnil sie w firmie ze stolycy żeby móc pracować w jednym z naszych południowych kurortów i po pracy może robić to co kocha.
To jest najlepszy przyklad tego co napisalem wyzej - pracuje żeby żyć i praca jest tylko środkiem do celu...

Pzdr

JW
  • Ines lubi to

.......... ......... ............. ...................

kropki !!! wracać mi tu !!! znowu sp***doliły .. Dołączona grafika


#14 sernik

sernik

    Młody snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPip
  • 50 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 05 April 2013 - 08:14

Ja pracuję na pełny etat w firmie we Wro, w tym sezonie wyciągnąłem 20 dni na stoku. Na stoku byłem w większości w soboty lub niedziele, a w tygodniu po prostu zrywałem się z roboty :) - układ w pracy jest taki: jak gospodarujesz czasem tyle go masz. W przyszłym sezonie 30 dni pęknie :).

#15 Snp

Snp

    Starszy snołborder

  • ModTeam
  • 570 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 05 April 2013 - 09:05

A dla mnie prosta kalkulacja :) Jedni potrafia wygospodarowac kazda wolna chwile tylko po to by siedziec i gnic w jakims zakurzonym fajkami pubie i patrzec na wspaniala gre naszych orlow wydajac przy tym nawet po 3 "stowy" na wieczor (bo i takich znam). Inni natomiast wola ta chwile spedzic robiac to co ich laduje pozytywna energia - w tym przypadku mowimy o desce :) Wszystko zalezy od Ciebie jak to mowi stare przyslowie "kazdy jest kowalem wlasnego losu !". Starczy wybrac tylko odpowiednia pigulke jak w Matrixie :P (jezu chyba minalem sie z powolaniem :P)
My z Maluuutka staramy sie kazda wolna chwile spedzac na stoku :) Doszlo nawet do tego ze zakladam na dniach gaz w aucie hahahahah :P Zeby zaoszczedzic :P Wszystko sie da chcoiaz wiadomo jest to kosztowne bo i karnety i dojazdy. Ale co w dzisiejszych czasach jest tanie ?
Pozatym My przeliczamy to inaczej ... Odkad sie tu zarejestrowalismy poznalismy tyle zajebiaszczych ludzi ze glowa boli. Chociaz czesto boli ona z innej przyczyny jak sie wszyscy spotykamy :P A tego nie mozna przeliczyc na ZADNE pieniazki ! Prawda :) ? Co pozatym ? Skill napewno sie poprawil a to rownie wazne bo i zajawka nie spada :D
Takze uwazam ze dla chcacego nic trudnego - Carpe Diem stary ! :D

Wracajac do tematu: Owszem niezaleznosc finansowa wiele ulatwia. Mam nadzieje ze uda nam sie w tym sezonie "dojechac" do miesiaca na stoku :) Jest to pierwszy taki aktywny Nasz wspolny sezon ale wiemy jedno - nie ostatni ! :)

.. pracuje żeby żyć i praca jest tylko środkiem do celu ..

Mmmmmmm ash sie cieplutko na sertushku zropilooooo hehe :D Ale taka prawda !

OK juz nie przynudzam peace :D

Użytkownik Snp edytował ten post 05 April 2013 - 09:09


#16 Seba88

Seba88

    Nowy na forum

  • Snołborderzy
  • Pip
  • 8 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 05 April 2013 - 09:21

Siema
Jestem w cieżkim szkou jak ludziska na pełnym etacie katają tyle razy w ciągu roku :D Razem z żoną tyramy na całych etatach i po spłaceniu kredytu za mieszkanie, opłacenie wszytkich rachunków jesteśmy w stanie tylko odłożyć na tygodniowy wyjazd w góry. Na szczęście w Szczecinie jest spoko alternatywa Szczecińska Gubałówka, która choć troche odzwierciedla górski klimat w smutnym szarymi mieście.. ;)

#17 wuesel

wuesel

    Nowy na forum

  • Snołborderzy
  • Pip
  • 40 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 05 April 2013 - 09:23

Tak sobie czytam czytam i .. okazuje się, że w tym kraju wcale nie jest tak źle :P Baa... powiem więcej. W tym sezonie też wielokrotnie (często lekko poirytowany ilością osób na stoku ;)) zadawałem sobie pytanie "gdzie ten kryzys?". A jak już dowiedziałem się jakie są dzienne obroty kotelnicy to w ogóle zbladłem ;)

Powracając do tematu... ja mam dwie prace plus wlasny raczkujący biznes (i od czasu do czasu zajęcia dorywcze). W mojej "podstawowej" firmie pracuję 5 dni w tygodniu, w drugiej często wypadają mi dyżury w weekendy i tu z czasem bywa różnie. W tym sezonie starałem się jednak tak układać grafiki, żeby jak najczęściej być na stoku- suma sumarum dało to około 55 dni na stoku. Wiadomo, że decydują też względy finansowe. Na szczęscie zajawka wciągnęła mnie na tyle, że wyciągam tylko ze ściany ograniczając odwiedziny strony mojego banku :P
Rodzina i dzieci... drugiego nie posiadam więc ciężko mi się odnieść, ale jeżeli (tak jak w moim przypadku) Twoja druga połówka będzie na tyle wyrozumiała by nie robić z tego powodu awantur to dasz radę..

Pzdr!

#18 mb_1897

mb_1897

    Snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPip
  • 159 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 05 April 2013 - 10:49

Pomijając tych, którzy pracują na śniegu, to gratuluje wszystkim wyników powyżej miesiąca, Dla mnie jest to niewykonalne. I to nie z powodu braku czasu (na studiach to nie problem :twisted: ) ale najzwyczajniej z braku floty.. Snowboard to cholernie droga zajawka.. Ale nie zamienię jej na żadną inną!
Zawsze stawiam sobie za cel 10 dni w sezonie i od trzech lat udaje mi się go spełnić :yahoo:
Do końca szkoły jeszcze 2 lata. Czyli ok. 20 dni na stoku + koniecznie nowy blat! I najgorsze, że w tym roku czekają mnie praktyki, czyli dymanie za darmo, więc średnio się odłoży kasę..
Co do przyszłości, to chciałbym kiedyś nakręcić taki filmik jak Mike.. Z całą rodzinką na wyjeździe :laugh: Piękna sprawa. Na szczęście moja ta lepsza połówka też kocha góry, więc wszystko do zrealizowania! pozdro

E: a i na szczęście mam adechade :wub: To forum sprawia, że czuje namiastkę gór i snb siedząc w chacie!

Użytkownik mb_1897 edytował ten post 05 April 2013 - 11:38

  • Ines lubi to

#19 JaMMiQ

JaMMiQ

    Starszy snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPip
  • 592 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 05 April 2013 - 15:14

Przede wszystkim dobra organizacja czasu i pracy. Nie można dać się porwać pracy za wszelką cenę... Czyli powtarzane już pracowac by żyć a nie odwrotnie. Odkąd zmieniłem pracę jeżdzę kilkukrotnie więcej. Pewnie - podstawowym ograniczeniem są finanse, ale adechade już nie raz pokazało, że potrafi się fajnie zorganizować i można te koszty nieźle zminimalizować. Jak się ma zajawkę to nawet nie mieszkając w górach 40 dni w sezonie jest osiągalne bez spiny. Jeśli tylko zdrowie dopisuje - bo mnie np niestety w tym sezonie kwestie zdrowotne zabrały dobre 1.5miesiąca z zimy :/ Ale to postaramy się nadrobić na summerze :)

#20 majfa

majfa

    Nowy na forum

  • Snołborderzy
  • Pip
  • 12 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 05 April 2013 - 16:41

Też pracuję na pełny etat i w tym sezonie byłem 57 razy ( jezeli dobrze obliczyłem no ale + - 2 dni :) ).Tylko mam tyle dobrze że w góry mam 40 km więc nie ma daleko :).Tak jak kolega napisał...

A dla mnie prosta kalkulacja :) Jedni potrafia wygospodarowac kazda wolna chwile tylko po to by siedziec i gnic w jakims zakurzonym fajkami pubie i patrzec na wspaniala gre naszych orlow wydajac przy tym nawet po 3 "stowy" na wieczor (bo i takich znam). Inni natomiast wola ta chwile spedzic robiac to co ich laduje pozytywna energia - w tym przypadku mowimy o desce :)

lepiej przemyśleć pewne za i przeciw.Czy isc sie naj... i w niedziele cały dzien zdychać gdy męczy kac morderca ? Czy cieszyc sie następnego dnia z zajebistego wypadu w gory z ziomeczkami ? I wydać te pieniążki w jakiś bardziej przyzwoity sposób :).