W Jaki Sposób Zarabiacie I Jak Znajdujecie Czas Na Snowboard?
#1
Napisano 04 April 2013 - 09:07
Od jakiegoś czasu męczy mnie to pytanie, bo odkąd zacząłem się zaczytywać w forum adechade, to zaczął mnie łapać dół gdy uświadomiłem sobie ile czasu i pieniędzy ludzie są w stanie wygospodarować dla swojej zajawki. Widziałem, że są osoby które spędzają na desce 100+ dni, podejrzewam że to głównie instruktorzy, ale chyba nie wszyscy z Was zajmują się wtłaczaniem do głowy pozycji podstawowej, a też udaje Wam się wyciągnąć 20+ dni na stoku. Ja będąc studentem jestem mega zadowolony jak spędze na desce 10 dni w roku, a ten wynik przy konfrontacji z Waszymi wydaje się mizerny. Jestem właśnie mniej więcej na wstępnym etapie układania sobie przyszłego życia, dlatego ciekawi mnie jak to wygląda u Was, bo niechciałbym skończyć z brzuchem który nada się co najwyżej do orkiestry symfonicznej za bęben i oglądając tele5 przy piwku . Kocham snowboard i kitesurfing, a to uczucie wymaga sporo czasu i uwagi Macie własne firmy, Wasza praca wiąże się ze snowboardem, czy może pracujecie w normalnych firmach, a na wyjazdy prosicie o urlopy?
Pozdrawiam
#2
Napisano 04 April 2013 - 09:21
#3
Napisano 04 April 2013 - 10:17
- kortek, Jamer i Ines lubią to
#4
Napisano 04 April 2013 - 10:44
#5
Napisano 04 April 2013 - 13:38
heja, na moim przykladzie odpowiem Ci ze, bedac wczesniej na studiach dziennych max 14 dni bylo, z rok na rok coraz wiecej. Pracuje zawodowo na etacie 10 lat, w jednej z ameryk korpo, staram sie spedzac kazda wolna chwile na sniegu bez znaczenia czy gory czy miasto... cel na ten rok to 60 dni (od listopada az do summer campa) - wynik na dziej dzisiejszy 41 dni .... nie lap dola .... ilosc dni przyjdzie sama.....z czasem.... zaczniesz pracowac byc bardziej niezalezy finansowo to poleci...wazne aby byla zajawa na zabawe... jesli bedziesz chcial kazdy wolny dzien spedzic na sniegu to zobaczysz ze sie da... ja sobie wymisliem ze co drugi sezon jest wlasnie na max dni pomiedzy troche mniej - czyli okolo 20 dni. koszty sa...przy sporej ilosci dni na sniegu sprzet sie zuzywa szybko ... nie chce sie chawlic ale staram sie deske zmieniac co 3 sezony mimo ze NeverSummery sa trwale, wiazki do poki daja rade, buty co 5 sezonow lub w zaleznosci od ich trwalosci, ciuchy podwojne: 2 kuraly, 2 pary spodni, 2 pary rekawic, 3 czapki, 2 bluzy, 4 komplety bielizny termicznej....
no to wiele nas łączy widzę.
Ja akurat w Szwedzkiej firmie, też w tym roku 10 latek.
Niestety posiadanie dzieci ogranicza ilość dni na śniegu ale w tym sezonie mam 25 dni i może jeszcze 2 w ten weekend ze starszym synem
ponad 40 dni emer - SZACUN
czekam aż dzieci podrosną i będę z nimi śmigał w weekendy
jak się jest emerytem to sprzętu przybywa
#6
Napisano 04 April 2013 - 14:25
#7
Napisano 04 April 2013 - 15:35
W tym sezonie akurat częściej jeżdżę w terenie niż na ubitych stokach i ogólnie mam dość słaby sezon ( jeśli chodzi o liczbę dni) ale myślę że koło 20 było. Co do dzieci i deski to da się połączyć jeśli dzieci są odpowiednio duże Ja jeżdżę z córką. Na razie na nartach ale może złapie zajawkę i na deskę.
#8
Napisano 04 April 2013 - 16:03
ja również jak koledzy ze stolycy dla obcego kapitału tyram, ale to żaden problem... wręcz przeciwnie... jak chcę urlop to mam, a żadne obowiązki związane ze swoim biznesem mi obce... generalnie możliwości są jako takie i jest git
aha...jak brakuje hajsiwa to coś tam z praxxem ściągniemy za pomocą heli... a ja zbywa to i wciągniemy
#9
Napisano 04 April 2013 - 16:29
#10
Napisano 04 April 2013 - 16:39
- Ines lubi to
#11
Napisano 04 April 2013 - 17:16
Ja pracuję na pełny etat, umowa o prace...ale mam 15 - 16 dni wolnego w miesiącu. Mam też zmiany nocne i jak nie śpię po nocy to dałoby się uzbierać i 22 - 24 dni wolne na miesiąc...i jest to pełny etat. Jak dodasz do tego urlopy (które w branży hotelarskiej w zimie są rozdawane z uśmiechem na twarzy) to generalnie cała zima może być moja. Nie da się jednak jeździć przy tej ilości wolnego wszystkiego Transport kosztuje. Na snowboardzie nie zarabiam, w sumie nigdy nie planowałem.
Obecnie mam 42 dni w tym sezonie i klikam z Zakopca więc licznik bije Celowałem w 60 ale chyba dobiję tylko do 50. Emer słusznie zauważył że sprzęt może niszczyć się szybko...sezon sezonowi nie równy.
Co do rodziny i dzieci to nie wiem nic ale organizacja i zaplanowanie kluczem do sukcesu Znajdziesz pracę, zarobisz kasę i będziesz jeździł...
Użytkownik Muniek edytował ten post 04 April 2013 - 17:22
#12
Napisano 04 April 2013 - 19:22
- Muniek lubi to
#13
Napisano 05 April 2013 - 07:53
Akurat na forum masz ludzi nie całkiem zdrowych psychicznie i z dużym odchylem od normy w kierunku białego .
Spora czesc prowadzi własne szkoły, lub dorabiaja sobie w nich jako instruktorzy, co jest milym połączeniem miłego z pożytecznym.
Problem polega w filozofii życia naszego społeczeństwa - żyjemy żeby pracować, praca staje się celem samym w sobie.
Ja pracuje żeby życ tak jak większość na tym forum - i dlatego czytając nasze posty 99% jest o naszym życiu, zajawce, pasjach.
Praca jest tylko celem w jej osiągnięciu dlatego nawet nie warto o tym mówić szkoda czasu na to.
Co do dzieci...... Mam w tym zakresie pewne doświadczenie jak zapewne wiecie i wiem że dzieci wynoszą z domu filozofię życia.
Moim majlepszym kumplem na deske jest mój syn a w niedługim czasie mam nadzieje że młodsza do tego dołączy.
Po całym domu walają się rzeczy snowboardowe, pakowanie zajmuje nam kilka minut tak jak podjęcie decyzji o wypadzie w góry.
To nie są wyprawy..... To jest wykorzystanie optymalnych warunków
Jeden z naszych adminów podporządkował całe swoje życie swojej pasji do snowboardu i do gór..... Progres jaki poczynil w dwóch ostatnich dwóch latach robi wrażenie pochodzac z miasta na wschodzie, zatrudnil sie w firmie ze stolycy żeby móc pracować w jednym z naszych południowych kurortów i po pracy może robić to co kocha.
To jest najlepszy przyklad tego co napisalem wyzej - pracuje żeby żyć i praca jest tylko środkiem do celu...
Pzdr
JW
- Ines lubi to
kropki !!! wracać mi tu !!! znowu sp***doliły ..
#14
Napisano 05 April 2013 - 08:14
#15
Napisano 05 April 2013 - 09:05
My z Maluuutka staramy sie kazda wolna chwile spedzac na stoku Doszlo nawet do tego ze zakladam na dniach gaz w aucie hahahahah Zeby zaoszczedzic Wszystko sie da chcoiaz wiadomo jest to kosztowne bo i karnety i dojazdy. Ale co w dzisiejszych czasach jest tanie ?
Pozatym My przeliczamy to inaczej ... Odkad sie tu zarejestrowalismy poznalismy tyle zajebiaszczych ludzi ze glowa boli. Chociaz czesto boli ona z innej przyczyny jak sie wszyscy spotykamy A tego nie mozna przeliczyc na ZADNE pieniazki ! Prawda ? Co pozatym ? Skill napewno sie poprawil a to rownie wazne bo i zajawka nie spada
Takze uwazam ze dla chcacego nic trudnego - Carpe Diem stary !
Wracajac do tematu: Owszem niezaleznosc finansowa wiele ulatwia. Mam nadzieje ze uda nam sie w tym sezonie "dojechac" do miesiaca na stoku Jest to pierwszy taki aktywny Nasz wspolny sezon ale wiemy jedno - nie ostatni !
Mmmmmmm ash sie cieplutko na sertushku zropilooooo hehe Ale taka prawda !.. pracuje żeby żyć i praca jest tylko środkiem do celu ..
OK juz nie przynudzam peace
Użytkownik Snp edytował ten post 05 April 2013 - 09:09
#16
Napisano 05 April 2013 - 09:21
Jestem w cieżkim szkou jak ludziska na pełnym etacie katają tyle razy w ciągu roku Razem z żoną tyramy na całych etatach i po spłaceniu kredytu za mieszkanie, opłacenie wszytkich rachunków jesteśmy w stanie tylko odłożyć na tygodniowy wyjazd w góry. Na szczęście w Szczecinie jest spoko alternatywa Szczecińska Gubałówka, która choć troche odzwierciedla górski klimat w smutnym szarymi mieście..
#17
Napisano 05 April 2013 - 09:23
Powracając do tematu... ja mam dwie prace plus wlasny raczkujący biznes (i od czasu do czasu zajęcia dorywcze). W mojej "podstawowej" firmie pracuję 5 dni w tygodniu, w drugiej często wypadają mi dyżury w weekendy i tu z czasem bywa różnie. W tym sezonie starałem się jednak tak układać grafiki, żeby jak najczęściej być na stoku- suma sumarum dało to około 55 dni na stoku. Wiadomo, że decydują też względy finansowe. Na szczęscie zajawka wciągnęła mnie na tyle, że wyciągam tylko ze ściany ograniczając odwiedziny strony mojego banku
Rodzina i dzieci... drugiego nie posiadam więc ciężko mi się odnieść, ale jeżeli (tak jak w moim przypadku) Twoja druga połówka będzie na tyle wyrozumiała by nie robić z tego powodu awantur to dasz radę..
Pzdr!
#18
Napisano 05 April 2013 - 10:49
Zawsze stawiam sobie za cel 10 dni w sezonie i od trzech lat udaje mi się go spełnić
Do końca szkoły jeszcze 2 lata. Czyli ok. 20 dni na stoku + koniecznie nowy blat! I najgorsze, że w tym roku czekają mnie praktyki, czyli dymanie za darmo, więc średnio się odłoży kasę..
Co do przyszłości, to chciałbym kiedyś nakręcić taki filmik jak Mike.. Z całą rodzinką na wyjeździe Piękna sprawa. Na szczęście moja ta lepsza połówka też kocha góry, więc wszystko do zrealizowania! pozdro
E: a i na szczęście mam adechade To forum sprawia, że czuje namiastkę gór i snb siedząc w chacie!
Użytkownik mb_1897 edytował ten post 05 April 2013 - 11:38
- Ines lubi to
#19
Napisano 05 April 2013 - 15:14
#20
Napisano 05 April 2013 - 16:41
lepiej przemyśleć pewne za i przeciw.Czy isc sie naj... i w niedziele cały dzien zdychać gdy męczy kac morderca ? Czy cieszyc sie następnego dnia z zajebistego wypadu w gory z ziomeczkami ? I wydać te pieniążki w jakiś bardziej przyzwoity sposób .A dla mnie prosta kalkulacja Jedni potrafia wygospodarowac kazda wolna chwile tylko po to by siedziec i gnic w jakims zakurzonym fajkami pubie i patrzec na wspaniala gre naszych orlow wydajac przy tym nawet po 3 "stowy" na wieczor (bo i takich znam). Inni natomiast wola ta chwile spedzic robiac to co ich laduje pozytywna energia - w tym przypadku mowimy o desce