Zjeżdżałem po terenie, który kiedyś był trasą zjazdową.
Chyba już trochę 'zarósł' małymi krzewkami przez co obsypany śniegiem wyglądał jak ... napakowany pryszczami Takie różnej wielkości...bulwy, purchawy, bałwanki. Wyższe, niższe (jedne na wysokość do kostki inne na wysokość kolan), pojedyncze i w zwartych grupkach.
Dodatkowo śnieg to nie był puch (2 tygodnie temu) tylko taki...ciężki typu śniegu.
Ruszyłem w to i .................... to była rzeźnia :/
Czułem się jak w małej łódeczce na oceanie podczas sztormu albo jak spadochroniarz podczas tajfunu...miotało mną jak chciało, a mi pozostało tylko trzymać się kurczowo sprzętu
Nie ja decydowałem o kierunku Nie ważne gdzie chciałem jechać, gdzie ustawiłem deskę i tak o kierunku decydowało to, która "bulwa" śniegu chwyci, którą krawędź.
Próbowałem szukać filmików, które pokazują jeżdżenie po takim terenie ale nie znalazłem takiego. Te wszystkie jeżdżenie po muldach to nie to.
I gdybym miał to uprościć to zamknął bym to w dwóch zagadnieniach.
1. Deska ma mniejszy skręt i wolniejszy niż narty, dodatkowo jest dłuższa i ... nie dało się jeździć "pomiędzy bulwami". One były za gęsto.
2. Najgorsze były takie sytuacje gdy np. 'wybieram' sobie, że jadę na bs, przód deski zahacza w jakąś bulwę (kupkę śniegu) krawędzią bs, przecina ją środkiem deski, potem kawałkiem trochę za środkiem deski...ja ciężarem, pozycją i .. "świadomością" jestem na krawędzi bs...ale już w tym momencie przód wszedł w następną bulwę krawędzią fs...i jak nagle nie szarpnie mną i pociągnie jak z procy na przeciwną krawędź. I nawet jak jakoś odzyskam równowagę i już się przygotuję, że jedziemy na fs to jest to zmyła bo ułamek sekundy inna bulwa znowu szarpie tym razem bs...I tak w kółko Szarpie mnie jak szmacianą lalką, aż wpadam w rezonans, który się potęguje i w końcu.....wyrżnę "twarzą w zieloność"
Po prostu nie wiem gdzie jestem (na której krawędzi aktualnie jedziemy), więc próbuję być nisko, ciało w miejscu i niech tylko samymi nogami szarpie z lewej na prawą jak chce. Ale jak to losowe chwytanie krawędzi w końcu jednak będzie bardziej ukierunkowane na jedną stronę to mnie znowu wyciągnie i wytrąci z równowagi.
Są jakieś taktyki na jeżdżenie w takim terenie ?
Można jakoś tak szybko i błyskawicznie zmieniać kierunek ustawienia deski tak jak to mogą robić narciarze ? :|