Dobrze, jako że temat złamań jest mi znany... w ciągu jednego roku zlamalem prawy nadgarstek (deska) i dwie kości srodrecza leczenie opercyjne i 5 miesięcy w plecy (spacer po Tatrach)...moje przemyślenia są następujące:
- nie używalem, nie używam i nie będę używał żadnych ochraniaczy na ręce a kask tylko w rynnie
- wiedziałem jak upadac a wypadki nauczyły mnie aby przy fs glebach i nie tylko podwijac ręce do siebie (dzieki Kortas)
- być zawsze ubezpieczonym (wcześniej nigdy o tym nie myślałem)
- podczas leczen byłem aktywny, tzn siłownia normalne treningi a górę gdzie ręce powinny być aktywne robiłem na gumach oporowych (da się)
- ostatni z 6 tygodni gipsowych jeździłem z gipsem na luzie
- po urazach trzeba jak najszybciej wracać na śnieg i innych aktywności dozujac sobie trudność i obciążenia stopniowo
- leczenie nie kończy się na zdjęciu gipsu.....najważniejsza to rehabilitacja codzienna także w domu samodzielnie
- teraz kiedy widzę ze warun jest kiepski (beton) lub uczę się nowego tricku to w Levelach z taśmami ściągam rzep na nadgarstekach (dawno temu kiedy kupowałem te rękawice to pierwsza czynnością było wyrzucenie systemu Biomex)
O przadnej rozgrzewce przed jazda i mobility po jeździe..... Sorry ale to jest jak mycie zębów!Zawsze!
P.S. Zmiana z deski na narty nic nie da, jak ma się stać to się stanie wiec po co tracić fun z deski...
Użytkownik emer edytował ten post 29 February 2016 - 01:31