Skocz do zawartości




Zdjęcie
- - - - -

Signal Iduna Odmawia Wypłaty Odszkodowania I Austriaccy Wyłudzacze Odszkodowań


1 odpowiedź w tym temacie

#1 Wdhiz

Wdhiz

    Młody snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPip
  • 129 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 15 January 2015 - 22:39

Artykuł w Wyborczej http://wyborcza.biz/...pieczyciel.html

Cytat:

W czasie pobytu pani Julia zderzyła się na stoku z obywatelką Austrii, która doznała niegroźnych urazów. Poszkodowana pozwała panią Julię do sądu i zażądała zadośćuczynienia za szkody moralne i leczenie na kwotę ok. 10 tys. euro. Z kolei austriacka kasa chorych, w której była ubezpieczona poszkodowana, poprosiła córkę mojego czytelnika o 14 tys. euro tytułem zwrotu kosztów leczenia. Pani Julia zwróciła się do firmy ubezpieczeniowej, żeby załatwiła tę przykrą i kosztowną sprawę.

Signal Iduna - pomimo że na polisie widniała kwota 25 tys. euro - od początku nie kwapiła się do pokrycia kosztów, choć wiadomo było, że wtedy sprawa trafi do austriackiego sądu. Firma nie zgodziła się na jakąkolwiek ugodę z Austriakami, a jednocześnie zapowiedziała, że koszty pomocy prawnej zrekompensuje swojej klientce tylko do kwoty 2,5 tys. euro (choć - co potwierdził później Rzecznik Ubezpieczonych - z polisy takie ograniczenie nie wynikało). Pani Julia musiała więc skorzystać z pomocy adwokata z urzędu, a wyjazd do Austrii na rozprawę, wraz z trzema świadkami, słono ją kosztował.

Austriacki sąd w październiku 2013 r. ogłosił salomonowy wyrok, że odpowiedzialność za wypadek na stoku ponoszą w połowie obie strony. I zobowiązał panią Julię do zapłaty 5 tys. euro zadośćuczynienia (czyli połowy kwoty z pozwu). Taki wyrok oznaczał, że roszczenia kasy chorych też zostały ścięte o połowę - do 7 tys. euro. - Przesłałam do Signal Iduny pismo z prośbą o zapłacenie żądanych kwot, jednak ubezpieczyciel odmówił zapłaty pieniędzy na rzecz państwowej kasy chorych, tłumacząc, że polskie prawo nie przewiduje zapłacenia takich roszczeń

 
Dalej jest o tym, że Signal Iduna uważa, że nie będzie pokrywać roszczeń austriackiego NFZ, bo jest to instytucja publiczna. Gdyby Austriaczka leczyła się tylko prywatnie, nie byłoby problemu. Podobno.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego, jeżeli obie strony ponoszą winę za wypadek płaci tylko jedna.
Na skiforum.pl parę lat temu była opisana historia w której banda (austriackich) wyłudzaczy sprowokowała wypadek na stoku i ganiała (chyba skutecznie) Forumowicza po miejscowych sądach. Chłopak stracił na tym sporo pieniędzy.

  • mloskot lubi to

#2 Jancio Wodnik

Jancio Wodnik

    Pro snołborder

  • Administratorzy
  • 1367 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:Międzynarodowy instruktor SITS - IVSI

Napisano 16 January 2015 - 08:48

koleżanka z roku pracowała przez ponad 5 lat w dziale prawnym likwidacji szkód i roszczeń ubezpieczeniowych najwiekszego polskiego ubezpieczyciela.

Teraz prowadzi kancelarie prawną wyciągającą należne pieniądze poszkodowanym od firm ubezpieczeniowych :)

odpowiedzią na Twoje pytanie jest zasada panująca w firmach ubezp.

Jak powiedziała mi kolezanka przychodził do niej kierownik, rzucał stos teczek z roszczeniami na stół i mówił:

"tu są roszczenia - proszę odmówić.

- na jakiej podstawie ??

- Pani wymysli podstawe"

im wiecej głupot pisała i podpierała większą ilością paragrafów tym lepsze były wyniki.

na 10 - 7 rezygnowało.

 

Najczęsciej tym 3 którzy oparli się o pozew sądowy kiedy widać że nie odpuszczą - wypłacali.

 

Pani powinna pociągnąć ich do sądu w polsce na podstawie austryiackiego wyroku.

 

A tak na marginesie - nie zdajemy sobie sprawy jakie mamy prawa wobec ubezpieczycieli.

 

Zbaczając z tematu...

 

Często mając szkode komunikacyjną skupiamy się na uszkedzeniu pojazdu nie egzekwując należnych nam pieniędzy :)

 

pzdr

 

JW


.......... ......... ............. ...................

kropki !!! wracać mi tu !!! znowu sp***doliły .. Dołączona grafika