Skocz do zawartości




Zdjęcie
- - - - -

Lib Tech Darker Series


Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Dekagram Zła

Dekagram Zła

    Młody snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPip
  • 58 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 04 January 2015 - 21:51

Hej,  dzięki  uprzejmości Marka miałem możliwość zabrania Darker Series na tydzień w Alpy.  W porównaniu do większości testerów z tego Forum jestem zdecydowanie zielony, ale może komuś to się przyda opinia nowicjusza.

Decha: Lib Tech Darker Series 161W („W” w moim przypadku niepotrzebne)
Wiązania: Burton Cartel
Buty: Burton ION 43,5
Stance/kąty: o jedno oczko szerzej niż domyślne. Próbowałem kaczki  i czegoś w stylu +25/+6. Na puch przesunąłem na max do tyłu.
Miejsce: Chamrousse, Francja (generalnie trochę płaski kurort, ale są jakieś czerwone i czarne trasy)
Warunki:  Wszystkie… Świeży opad ( ponad pół metra w noc przed przylotem). Pierwszego dnia stoki nieratrakowane (puch na trasach i grubszy puch poza nimi), potem coraz twardsze dni, aż po lód, a również mokry śnieg dnia ostatniego.
Rider:  195cm i 95kg. Bardzo młody stażem, ale mocno wkręcony z ambicjami. Zaczynam wchodzić na krawędzie, ale ciągle pracuje nad swoją pozycją – zawieszenie (nogi) ciągle do obniżenia i wyluzowania. W trudniejszych fragmentach gubię technikę, wychodzi troszkę wiszenia nad przednią krawędzią albo łamania się w biodrach (scyzoryk) na BS. Na switchu jakoś się ślizgam. Atakuję tylko nieduże hopy. Boxy mnie nie kręcą. Chciałbym rozwijać się dość uniwersalnie –  doskonalić cięty, switch, jakiś lekki FS poza trasami, ale na krzywdzenie się całymi dniami w parku jestem już niestety za stary J
Inne deski, na których jeździłem: Mam Voelkl Stroke, próbowałem też Burton Custom 2010. W trakcie wyjazdu moja ekipa miała też Capita Quiver Killer i Ride Machete, obie 160. Spędziłem na nich po pół dnia, żeby mieć lepsze odniesienie.
 

Darker Series to dość twarda deska w wachlarzu Lib Techa o profilu C3 (zdecydowany Camber z małym rockerem po środu).  W moim odczuciu flex jest bardzo progresywny. Pierwszy kawałek poddaje się stosunkowo łatwo, potem nagle robi się bardzo twarda. Jako początkujący rider podchodziłem  bojaźliwie do tej konstrukcji, szczególnie po przeczytaniu recenzji z thegoodride.com, wg której trzeba się na niej mocno pilnować z tą jej „semi-catchy” naturą.  Dlatego bardziej liczyłem na testy łatwiejszych Travisa i może Hot Knife’a (ciągle liczę).

 

Z sporą ulgą musze powiedzieć, że chyba za bardzo demonizowałem w głowie trudność tej deski. Faktycznie, nie operuje się nią dziecinnie łatwo na małych prędkościach. Jednak jako deska z przeznaczeniem do szybkiej jazdy, a tak ją odbieram, nie ma się w zasadzie czego bać. Dla porównania Capita Quiver Killer (to chyba czysty camber) była w moim odczuciu bardziej „toporna” i wymagająca skupienia. Darker przy swojej camberowej naturze i sztywności wydawała się oferować więcej łatwości.

Na pierwszy dzień świeżego puchu  przesunąłem wiązania do tyłu i to był chyba moje najlepsze dotychczasowe przeżycie na desce! Nie mam w puchu porównania z innymi dechami bo tak naprawdę zacząłem jeździć ubiegłej, ubogiej w śnieg, zimy.  Co prawda musiałem pilnować obciążenia na tylną nogę, ale nie było to uciążliwe.  Deska rewelacyjnie przecina wszystkie nierówności i większe kopy nasypanego śniegu. Z łatwością wychodziły mi nawet techniki skręcania w gęstszym lesie, które do tej pory widziałem tylko na YT (ale może to nic trudnego). Znajomi mieli ubaw z moich „łiiiiiiii” okrzyków zadowolenia.

Co do jazdy po twardym to deska daje wyjątkowo dobre oparcie. Marek wysłał nienaostrzony blat, a ja miałem wrażenie, że przy skręcie ślizgowym na lodzie, daje lepsze oparcie niż naostrzony Stroke. Po naostrzeniu jest już naprawdę chwytliwie, ale z moją techniką nie odważyłem się skrętu ciętego na czystym lodzie i raczej odpuszczam w tych momentach. Co do samego skręcania to deska mimo wersji Wide szybko zmienia krawędź ( wydaje się, że to w ogóle jest węższy Wide niż np. mój Stroke). Deska wydaje się zachowywać tym lepiej im szybciej się jedzie. Na Darker lepiej wychodziły mi dłuższe skręty cięte i w moim odczuciu MTX daje w nich radę.  Na pewno jest mega stabilnie. Dobrą recenzją jest to, że jadąc na Darker nie zostawałem w tyle za moimi dużo bardziej zaawansowanymi kumplami słynącymi z szybkiej jazdy. W nierównym terenie, dużych kopach śniegu i małych muldach itp. zdarzało mi się nawet zostawiać ich z tyłu, a różnica skilli jest widoczna na pierwszy rzut oka. Deska robi więc robotę.  Porównując z innymi to Ride Machete był pode mną zdecydowanie mniej stabilny, łatwiej wychodziły mi za to krótkie skręty cięte na mniejszej/średniej prędkości (coś a’la śmig cięty w wykonaniu paralityka gdzie sidecut deski robi całą robotę) podczas gdy Darker wydawał się potrzebować ciut wyższej prędkości i zdecydowania w wejściu na krawędź. Z kolei Capita wydawała się najszybciej i najmocniej wchodzić na krawędź, za to miała też przez to stosunkowo groźny i toporny „feel”.  Darker wydaje się wyśmienity do szybszej jazdy, a przy tym bardziej uniwersalny od capity.

Nie próbowałem na Darker żadnych butterów ani w zasadzie nawet switcha, zła kombinacja moich skilli i deski do takich zabaw. Jakieś małe skoczki wychodziły przyjemnie i choć nie wykorzystałem jej nawet w 20% to odnoszę wrażenie, że bardzo świetnie klei lądowania.

Podsumowując to w moim odczuciu mega deska do ostrzejszej jazdy. Świetnie wytłumiona i stabilna. Według mnie bardzo przyjemna w puchu, ale mam tu zerowe odniesienie. Chciałbym porównać do łatwiejszych desek Mervina bo Darkera na pewno nie wykorzystuję nawet w połowie. Nie piszę o popie bo w mojej jeździe nie wykorzystuję go jeszcze tyle ile ta deska daje.

Rider#2 z Capity po jednym zjeździe na Darker stwierdził, że bardzo chętnie by tą deskę kupił, ale chyba dziewczyna nie pozwoli mu na kolejną twardą (miękką) deskę :ok:

Co do moich planów zakupowych to jeszcze nie uspokoiłem głowy po tym testowaniu. Darker to mega kosa, ale czuje się na niej trochę jakbym wykorzystywał jej potencjał jak niedzielny kierowca wykorzystuje bolid F1 i nie wiem czy to na pewno zdrowe dla mojego progresu.  Coraz bardziej skłaniam się ku pójściu w dwie deski –jedną do szeroko pojętej jazdy all mountain, na której przy okazji podciągnę braki (tu chciałbym sprawdzić travisa i hot knife lub TRS bo w moim rozumieniu mogą spełnić wszystkie moje bieżące potrzeby). Jednak chyba docelowo wrócę do czegoś dedykowanego do puchu i krawędzi bo czuję, że mocno mnie ciągnie na tą freeridową stronę mocy :yahoo:

Liczę na to, że bardziej zaawansowani riderzy uzupełnią te wypociny o bardziej rzeczową recenzję i aspekty, których ja nie ogarniam.

Pozdro