A ja pierwszy raz byłem na Czantorii .
Ludzi mało, także od razu ze stoku wjeżdżało się pod sam wyciąg, a i sporo krzeseł pustych leciało, jeździliśmy od 8.30 - 11.30. Trzeba przyznać, że trasa dość stroma i wymagająca, ale prawie 2km.
Sporo lodu i naprawdę dużo bardzo ubitego i bardzo twardego śniegu (taki prawie lód), później było gorzej, ale i tak dzień udany.
Fajnie w takich warunkach się ćwiczy ładne zawijanie zakrętów (nie wiem jak to wychodziło, ale starałem się), a nie tylko jazdę na ślizgu... będzie łatwiej na nie tak stromych i twardych stokach.
Jeśli tylko będą lepsze warunki, to jest to jedna z fajniejszych górek, chociaż nogi tam niezły wycisk mają.