Skocz do zawartości




Zdjęcie

Odyseja Kosmiczna King Of The Teufelspitze Ii


Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Arec

Arec

    ;)

  • Snowboard Summit Squad
  • 3195 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 26 February 2012 - 20:47

Dołączona grafika

Prolog

Jest rok 2012...Odyseja kosmiczna King Of TheTeufelspitze II musiała dobiec do końca...dwa dni na Galaktyce Diablaka spowodowało, że nie zapomnimy tej podróży i będziemy jeszcze o niej opowiadać nie tylko kolegom, koleżankom ale także naszym dzieciom i wnukom...


Tak więc na chwilę jeszcze raz powróćmy na tą odyseję, aby się ponieść marzeniom i wspomnieniom...



Odyseja: Integrations:


Już tego dnia pojawiły się pierwsze trudności, które spowodowała matka naturausypując na drogach ogromne zaspy śnieżne i wciąż dosypując po trochu białego pyłu, który utrudniał naszym pojazdom podróż...


Dołączona grafika

Pierwszym celem podróży był schron “Slana Voda” który został akurat tego dniaodcięty od reszty świata...tak więc kilka pojazdów z nie cierpliwością musiała swoje odczekać...

oczywiście nie trwało to długo;) bo z odsieczą podjechał ogromny transformers, który zrobił przejście dla naszych pojazdów tak aby mogli bezpiecznie;) dotrzeć do celu...


Dołączona grafika



...nawet nie spodziewali się i nie wiedzieli co ich czeka w nadchodzące dni,które miały za zadanie z poniewierać ich cybernetyczne szkielety...

Oczywiście wszyscy jak już znaleźli swoje 4 kąty postanowili, upajać się złotym trunkiem do późnych godzin wieczornych....nie będziemy opisywać oczywiście wszystkiego co się działo tego wieczoru ale jedno na pewno można powiedzieć…było grubo!

tak wiec po integracji przyszedł czas na podładowanie baterii co by mocy nie zabrakło...




I dzień odyseji: Niech moc będzie z nami...bitwa o Diablaka


Dołączona grafika

Godzina 9:00 zbiórka na pokładzie...40 cybernetycznych blaszaków uzbrojonych wniecodzienny ekwipunek szykuje się do ogromnego przecięwzięcia jakim jest z plądrowanie i pokonanie Diablaka w poszukiwaniu białego pyłu, który występuję bardzo rzadko i w trudno dostępnych miejscach...


Na czoło od razu wyskoczyło dwie sztuki Summitów, Mon i Hachlo, którzypostanowili, że to oni pokażą mechom gdzie ich miejsce w szeregu tak więc ruszyliśmy po odliczeniu od 1 do 40...


Już pierwsze kilometry pokazały kto i jak naładował swoje bateryjki...niestety nie którzy mieli utrudnione dodatkowo zadanie ponieważ Summici postanowili przeprowadzić testa na mechach i nie uzbroili wszystkich w tzw. rakiety,które miały za zadanie ułatwić podchodzenie po białym pyle...a było go wystarczająco dużo aby w nim zatonąć...


Oczywiście morale były wysokie, były dowcipy uśmiechy itd... ale do czasu...do czasu gdy zaczęło być coraz trudniej i stromiej i Diablak zaczynał powoli pokazywać swoje rogi...pierwszy odpoczynek zrobiliśmy przy małej kopule przypominającej drewnianą małą wiatę, w której można było się schronić i odpocząć..

i tak wszyscy uczyniliśmy...każdy zaczął podładowywać swoje baterię różnego rodzaju wynalazkami...


Niestety czas gonił i trzeba było ruszać...peleton zaczynał powoli się rozciągać i zaczęły się tworzyć małe grupki mechów co zmuszało summit’ów do zmniejszania tempa...


Dołączona grafika

nadszedł czas na podjęcie decyzji...dwóch summit’ów, tym razem Knapi z Mateo wypatrzyli odpowiedni kąt aby zbudować ogromnego kickera, który miał zapewnićpełny fun mechom...tak więc Knapi zebrał małą grupkę i ruszyli budować tą niezwykłą budowlę....


Pozostała ilość żelaza ruszyła dalej....a dalej było coraz trudniej...przynajmniej dla świeżaków:)

Nadszedł drugi etap podejścia...reszta summit’ów podzieliła się rolami...Arquez postanowił, że po prowadzi mechów a Blooda wyśle na koniec aby zamknął stawkę…co by nam ktoś nie uciekł :) bo robiło się coraz groźniej...


w tym samym czasie Mon z Hachlo dalej napierają ile dała fabryka...

po pewnym czasie marszu Aro zmienił Blooda, który przesunął się w środek czołówki...niestety pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia i wyładowanych bateryjek...na pierwszy odstrzał poszło dwóch mechów o pseudonimie Kuba i Aka John Doe, którzy postanowili zawrócić i dołączyć do ekipy Knapiego i Mateo,którzy upalali do bólu kickera...


Zaczynało się robić co raz później a my nadal w lesie... co zaczynało niepokoić summit’ów...Arquez próbował zwiększać tempo a Aro na końcu stawki próbował poganiać naszych mechów, tak abyśmy zdążyli osiągnąć cel i pokonać Diablaka...temu któremu najbardziej się obrywało był mech znany jako Azazel...


Niestety Diablak wykończył kolejną grupę naszych blaszaków, tym razem Diablak zabrał naszą większą część śmiałków...tak więc żeby nie tracić czasu Blood zebrał do kupy osłabione poturbowane zardzewiałe maszyny i postanowili także zawrócić...



Dołączona grafika

Do walki z Diablakiem pozostało już tylko czterech summit’ów i 7 mechów w tym wsparcie oddziału znanego jako 3MP, którzy byli jak dotąd nie pokonani i w pełni żądzy krwi J ...oczywiście muszę zaznaczyć, że i podczas tej bitwy z Diablakiem walczyła u naszego boku płeć piękna, Aka Dorota, która nie dawała za wygraną...


W tym samym czasie....

Grupa mechów Blooda ostro między drzewami zaczęła napierać w dół na specjalnie do tego przygotowanym sprzęcie o nazwie Snowboard,który umożliwiał szybkie poruszanie się po tym nie okiełznanym białym pyle...


tak sobie śmigając dołączyli do oddziału Knapiego, który po wybudowaniu tej kosmicznej budowli postanowili ją łoić aż się rozsypie...



Dołączona grafika

Niestety nie wszystkim podobała się opcja łojenia kickera, więc kilku śmiałkóww tym nasz Guru Blood upatrzyli ogromną mocno zalesioną ściankę, którą postanowili pokonać… tak więc zaczęli podchodzenie po tej mega stromiźnie wprawie 2 metrowym pucholu… łoili ją aż do upadłego i powrotu 11 śmiałków, którzy postanowili jednak, że pokonają Diablaka.


Gdy reszta się bawiła… jedenastu blaszaków dalej dzielnie walczyła…po drodze niestety stracili jeszcze jednego mecha i naszego Summit’a, którzy dzielnie walczyli ale niestety musieli zawrócić z braku sił J..


i tak pozostało już tylko dziewięciu, którzy nie poddawali się…Diablak próbował ich pokonać po przez sprowadzenie na nich chmur, wiatru, mgły mrozu…

Summici (Aro, Arquez, Hachlo) z oddziałem 3MP (Vasya, Andre) z pozostałą reszta żelastwa (aka Dorota, Kwinto, aka Młody i innymi) postanowili szybko się przegrupować i uzbroić się w odpowiedni sprzęt, czyli w snowboardy o nazwie Pathron & Raptor ;) tak aby szybko zaatakować Diablaka i sp***rzać J


niestety Diablak nie dawał za wygraną rzucając w nas chmurami, mgłami, wiatrem…jeden zszamanów z oddziału 3MP aka Vasya przeszedł do ataku i zaczął swój rytuał wywołując słońce tak abyś mogli ruszyć i w końcu powrócić do naszych przodkówJ

I tak po chwili ukazało się słońce i cała grupa w pełnym nastawieniu bojowym ruszyła…

A czy Diablak został pokonany?!...to już kwestia sporna…;) w każdym razie nikt go już później nie widział…:D


Po całym dniu walki, wszyscy szczęśliwie powrócili na swoje miejsca, styrani, zmęczeni z rdzą w tyłkach aby później przy browarku powymieniać się wrażeniami…niektórzy skorzystali także z bogactw jakie oferował schron Slana Voda…mieliśmy dodyspozycji basen, sauna, niestety basen przypominał raczej zazieleniałe jeziorko ale sauna robiła furorę…oczywiście nie mogło zabraknąć słynnego DESYR…który po prostu jest nie zastąpiony…i tak od piwka do piwka, od kieliszka do szklaneczki wszyscy poszli spać…



II Odyseji : Celemżycia jest jego koniec….

Wszystko co ma swój początek ma i swój koniec…ale jeszcze nie dla Summit’ów i pozostałych blaszaków…

Niestety oddział 3MP musiał już nas opuścić…ruszyli walczyć w inny rejon gdzie mogli sięw pełni wykazać…w końcu z tego tylko żyją :D

Dzisiejszy dzień miał slogan Freestyle Backcountry i rządzili Knapi z Mateo…już z samego rana usypali pierwszą przeszkodę przy pomocy kilku mechów…



Dołączona grafika

Budowla była w nietypowym miejscu, które nazwę miało „kaplication” w jej części został wybudowany wypaśny kicker o wysokości 3,5 metra! :D na którego odważyło się tylko kilku śmiałków…

W tym samym czasie…Blood zebrał troszkę żelastwa (Praxx, mike, mały, Azazel z innymi), razem sztuk 7…i ruszyli na wczorajszą ściankę co by ją zburzyć już do końca…

W centrum uwagi jednak była „kaplication” w której działy się rzeczy nie stworzone a nawet paranormalne… :D Summit Adam latał i strzelał fleszami jak opętany… jego dzieła możemy podziwiać w miejscu zwanym internet :D



Dołączona grafika

niestety po jakimś czasie trzeba było przenieść całą zabawę obok…

kilku mechów wybudowało kolejnego kickera do łojenia…tak kolejnego…wszyscy byli tak nie wyżyci, że ciągle im było mało…


W między czasie kilku Summit’ów zaczęło się bawić w jakiś kosmos…latali, zakopywali,szukali i nikt nie wiedział o co im chodzi :D okazało się że postanowili przetestować troszkę sprzęciwa o nazwie „avalanches ABC” był to trening przedprzyszłymi tripami…doszło nawet do zakopywania żywcem, którego jeden z summit’ów nie wytrzymał i po prostu wymiękł ;)

Niestety czas nie ubłaganie uciekał… powoli wszyscy zaczynali się już pakować i zbierać…w między czasie ostatnimi resztkami sił Knapi i Mateo z resztą niedobitków upatrzyli sobie rurkę na mostku z którą jeszcze powalczyli tak aby się jeszcze docenić :D Tego dnia także Summici postanowili nagrodzić ( i tutaj podziękowania dla Blooda) kilku mechów za ich odwagę, za ich mordercze wysiłki za wylane hektolitry paliwa…



Dołączona grafika

Oczywiście jak w poprzedniej edycji tak i w tej…Queen Of The TeufelspitzeII postanowiliśmy, że została Dorota Z. oczywiście gratulujemy!…jako jedyna z płci pięknej walczyła do końca z Diablakiem..:D

I tak przyszedł czas pożegnań, czas łez, czas smutku…ale w pełni optymizmu, że za rok powrócą i znowu stawią czoła Diablakowi…


Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

Epilog

Mamy nadzieję, że ta podróż zostanie w waszych pamięciach, że chociaż troszkę poruszyliśmy waszą wyobraźnie…

Oczywiście na kolejną podróż już dzisiaj zapraszamy za rok…Diablak na pewno będzie czekał:D

Dzięki setkom zdjęć nadesłanym od naszych fotografów, natomiast nie obecnym zostało tylko przeglądanie fot :P


Nasze podziękowania kierujemy do:

Sponsora naszej ekipy Pathron Snowboard

Martina Rusnaka organizatora Festiwalu Górskich Filmów DIASOU (www.diasou.sk)

Forum snowboardowego aDECHAde.com które byłooficjalnym patronem medialnym KOTT 2012

Firmy rakiety.pl za udostępnienie rakiet śnieżnych na czas trwania imprezy

Dla fotografów: SOWINSKIFOTO.PL, WSPAK.PL i naszego teamowego fotografa ADAMA – za udostępnienie niesamowitych zdjęć!

I na koniec H5 dla wszystkich uczestników za stworzenie wspaniałej atmosfery i wyjątkowego klimatu imprezy :)


Do zobaczenia za rok!

Dołączona grafika

Summit Snowboard Squad

Fotoby Adam Blu (zdjęcia od góry: 4,7,8,9,10,11)

Fotoby Łukasz Sowiński (zdjęcia od góry: 1,2,3,5,6)


Relation: Arkadiusz Chmiel


Galerie:

ŁukaszSowiński

http://www.sowinskif...e=IMG_2112x.JPG

Adam Blu:

http://adechade.com/...8230#entry58230

Wspak.plAdrain Krawczyk;

http://www.facebook....17309264&type=3



  • ple lubi to