Bograczyk powiadasz ?
Leczo chciał brachol robić, ale jak już siekałem wołowinkę, to stanęło na gulaszu.
Bogracz fajna sprawa, ale ja przepadam za gulaszami w sosie własnym.
Po prostu lubię gęstsze potrawy. OOO może fasolkę w przyszłym tygodniu by tak nagotować ?
Tylko potem przez tydzień mi d*pę rozrywa, bo jak nagotuję cały gar, to już patrzeć na to nie mogę
Pieczenie też mi niezgorsze wychodzą, ale jak widzę że z prosiaka robi się pół, to mi się serce kraje.
Jak się uczyłem gotować i z bratem piekłem pierwszą swoją pieczeń w życiu, to jakoś tak po ponad godzince krzyczę żeby przybiegł do kuchni.
Patrzy na mnie, a ja na niego blady: ktoś zap*****ł pół prosiaka z brytfanki.
A on w śmiech
Jak już poznałem tajniki mięsiwa, to skumałem dlaczego ze mnie ciulał
Co do pierożków, to prosta sprawa.
Musi być dużo smażonej cebulki, bo inaczej h*** smak wyjdzie.
A najlepsze jest wałkowanie. Raz nam na małym spędziku wała zabrakło, ale za to butelek po browarze było dużo

Pyszne wyszły.
Polecam spróbować zrobić pieczoną rybę. Bardzo prosta sprawa.
Kupujesz po pstrągu na łeb, do tego warzywa (marchewa, selerek, por, oliwki, cebulka), przyprawy wedle uznania. Szatkujesz warzywka, wypatroszoną rybkę smarujesz od środka masłem, przyprawiasz i faszerujesz warzywkami. Blachę wykładasz folią, warto lekko przesmarować tłuszczykiem i pchasz na nią rybki. Na każdą po plasterku masła i do piekła. Bodajże pół godzinki, ale warto sprawdzać co 10 min.
Szybko się piecze, a jeśli są 2 pary rąk do przygotowania, to w 15 min. można przygotować obiadek.