Skocz do zawartości




Zdjęcie

Podsumowanie Sezonu 2011


Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 arquez

arquez

    Nowy na forum

  • Snowboard Summit Squad
  • 24 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 23 June 2011 - 19:38

Dołączona grafika


22 maja zakończyliśmy trwający 5 miesięcy sezon freeride’owy, czas więc najwyższy na krótkie podsumowanie. Zima w Tatrach (o Beskidach nie wspomnę) była rekordowo kiepska. Najlepiej o tym świadczy fakt, iż kolejka w Kotle Goryczkowym po raz pierwszy od momentu jej wybudowania (w 1970 r) nie została z powodu „niedostatecznej pokrywy śnieżnej” odpalona ani na chwilę…


Dołączona grafika


Mimo tej mizerii, na przekór pogodzie, byliśmy bardzo aktywni  Pod koniec grudnia 2011 z dużym wykopem wystartowaliśmy na hopie ze wspaniałymi widokami na Orawę, Tatry i Podhale. Od tego momentu udawało się kilka razy w miesiącu gościć z deską w górach. Mniej więcej połowa z tych wypadów została odnotowana na naszej stronie. Trudne warunki wyryły swoje piętno na naszych deskach, zmuszały też do kombinowania i poszukiwania resztek śniegu, dzięki temu pojawialiśmy się w różnych rejonach Tatr. Stosunkowo szybko zjawiliśmy się w Wysokich Tatrach. Po raz pierwszy (wreszcie!) zawitaliśmy do Doliny Gąsienicowej, głównym teatrem działań pozostał jednak rejon Morskiego Oka.

Uczciwie trzeba przyznać, że mało w tym roku było stuprocentowo przyjemnych zjazdów. W sezonie zimowym dominującymi konkurencjami były jazda po lodzie oraz slalom między kamieniami. Warunki poprawiły się późną wiosną ale nie na tyle by być w pełni usatysfakcjonowanym.

Odbyła się pierwsza edycja KOTT – kto był wie o co chodzi  Impreza owiana nimbem tajemnicy (nie tylko ze względu na gęstą mgłę, która panowała przez cały weekend) wypadła bardzo dobrze, choć z racji pogody ludzie, którzy stawili się z nieraz z odległych zakątków kraju, niestety nie mogli zobaczyć zbyt wiele.


Dołączona grafika

Dołączona grafika



Ciekawostką był też atak mój i Tomka na Mount Blanc – byłoby zbyt idealnie gdyby wszystko poszło gładko. Pozostał jednak zjazd z 3800 m, mam nadzieję że także trochę doświadczenia na przyszłość no i niezapomniane widoki.



Dołączona grafika

Dołączona grafika


Najtrudniejszy zjazd to bezsprzecznie solówka Bloodwyna, który pewnego wiosennego poranka wspiął się na Galerię Cubryńską i po zmrożonych resztkach śniegu zrobił trudny zjazd „Hińczowa na wprost”. Warto również wspomnieć o przymiarkach Mona, który „dla rozgrzewki” postanowił założyć ślady w dolnej części Lewego Abgarowicza... strach pomyśleć co to będzie w przyszłym sezonie...

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

SUMMIT SNOWBOARD SQUAD
http://www.s-s-s.pl