Podstawowe pytanie, "po co smarujemy deskę"? Odpowiedzi będzie kilka sam nie znam pewnie nawet połowy z nich i poradnik będzie poprawiany.
1. Deske smarujemy żeby szybciej jezdzić w myśl regule "nie smarujesz, nie jedziesz"
2. Ślizg deski pomimo że jest "zwykłym" polietylenem także się wysusza (utlenia) przez co zmienia swoje właściwości ( tarcie, chropowatość, podatność na uszkodzenia )
Na rynku są stosowane głównie 3 rodzaje ślizgów. Na potrzeby tego DIY wystarczą nam informacje poniżej:
* tłoczony ( zarówno czarne jak i przeźroczyste ) - najmniej upierdliwy
* spiekany ( zarówno czarne jak i przeźroczyste ) - średnio upierdliwy
* grafitowy ( chyba tylko czarne ) - bardzo upierdliwy
Oczywiście ślizg ślizgowi nie równy. Dobry i twardy ślizg tłoczony może być wiele lepszy i szybszy niż mierny ślizg spiekany.
A nawet genialny ślizg grafitowy źle nasmarowany albo wogóle może być wolniejszy od miernego tłoczonego...
Przy smarowaniu ważnym elementem jest dobór smaru do temperatury śniegu ( NIE OTOCZENIA! ). Osobiście używam zwykłych smarów serwisowych toko sprzedawanych w kostkach po 200-250g na alledrogo
Smary występują w kilku kolorach jak i wersjach:
czarny - podkład, twardy najlepiej kłaść go jako pierwszy w sezonie po wyczyszczeniu ślizgu ze starego smaru albo po szlifowaniu ślizgu
biały - w toko jest to uniwersalny smar od 0 - -30
czerwony - jest na temperatury dodatnie
żółty - na temperatury od 0 do -4 ( thx. smerf )
różowy - jest na ujemne rzędu -3 - -7
niebieski - bardzo twardy, na zmrożony świeży śnieg
Zauważyłem ze im twardszy smar tym ciut większa temperatura topnienia i warto przekręcić troszkę kółeczko od temperatury.
Smary których osobiście używam to są standardowe smary toko, żadne wysoko fluorowe czy coś. Nie oszukujmy się. 90% z nas nie jest to potrzebne. A jeśli jest to raczej na ten tekst nawet nie spojrzy bo nie będzie czuł takiej potrzeby.
Samodzielne smarowanie naprawdę się OPŁACA! smarowanie ręczne w serwisie o około 35zł za 1 raz. Jeśli ktoś posiada deskę z grafitowym ślizgiem to musi smarować średnio co 2 dzień czyli 3 smarowania na tygodniowym wyjezdzie to ponad 100zł. Przy takim serwisie nie mamy wpływu czym jest smarowana nasza deska ( brak doboru temperatury do smaru ) tylko wszystko jest ptawdopodobnie uniwersalnymi smarowane. A za 100zł możemy nabyć żelazko, 2 kostki smaru i cyklinę a to nam w zupełności na start wystarczy.
Co do sprzętu do smarowania potrzebne ogólnie sąhttp://adechade.com/public/style_emoticons/default/cry.gif
*żelazko
*cyklina z plexi ( np aDECHAde.com

*smar
**szczotka nylonowa
**szczotka miedziana
**szczotka z końskiego włosia
**zmywacz do smaru
**imadła snowboardowe
**korek
***smar fluorowy na zimno
O ile bez pierwszych 3 pozycji to się nie obędziemy to pozostałe 5 oznaczone (**) z powodzeniem można czymś zastąpić a (***) można ominąć kompletnie. Szczotka nylonowa przydaje się po wycyklinowaniu deski. W celu odsłonięcia struktury deski i pewnego wypolerowania. Szczotka miedziana przydaje się w celu nadania głębszej struktury np na mokry śnieg albo do czyszczenia ślizgu z resztek starego smaru. Szczotka z końskiego włosia nie pamiętam do czego byla

Zasadnicze pytanie - kiedy moja deska wymaga smarowania? Odpowiedz jest banalna - wtedy kiedy tego potrzebuje

Całe smarowania to taki cykl: czyscimy -> smarujemy -> czekamy -> cyklinujemy -> szczotkujemy -> polerujemy -> jezdzimy

A więc zaczynając od początku.
Nie smarujemy zimnej deski! Musi ogrzać sie do temperatury pokojowej.
Najpierw stawiamy sobie 2 krzesełka ( zakładam brak imadeł ) a w desce luzujemy albo najlepiej wogóle odkręcamy wiązania. Jeśli używasz ukochanych tapicerowanych krzeseł mamy wyniesionych po cichaczu z salonu to lepiej połóż na nich chociażby gazetę ( może być Fakt

Deskę kładziemy ślizgiem do góry tak żeby stabilnie leżała na obu krzesełkach.
Jeśli posiadamy to bierzemy zmywacz do smaru, recznik papierowy i czyscimy ślizg. Ew. nadmiar smaru ściągamy cykliną i miejsce to także czyścimy zmywaczem.
Następną opcją może być wyczyszczenie deski szczotką miedzianą, żeby z porów wydrapać starszy smar ( przy smarowaniu w sezonie co 2 dni nie ma to większego sensu, ale przy rzadszym smarowaniu jak najbardziej ma sens ).
Kolejna czynnością jest podłączenie żelazka i wybranie smaru. Smar zawsze dopiera się do śniegu! nie do powietrza. Jak dobierzemy źle smar to kwestia tego ze będzie sie nam ciut gorzej i wolniej jezdziło a sam smar znacznie szybciej może nam się zetrzeć i będzie trzeba następnego dnia posmarować zamiast za 2,3,5 dni...
Osobiscie przy smarowaniu ustawiam żelazko na okolice 1 kropki. Sama temperatura nie jest ważna. Ważne jest to aby po przyłożeniu kostki smaru do płyty grzewczej żelazka smar nie dymił. Dymiący smar to przepalony smar który traci swoje właściwości. W takim przypadku trzeba zmniejszyc temperaturę żelazka, poczekać chwilke i znow sprawdzić czy smar kapie czy sie przypala i unosi się dymek.
Zakładając że dobraliście już dobrą temperaturę należy nakapać smar na całą powierzchnie deski. Nie mówię ile bo różne deski różnie wchłaniają smar. Ale przy 3-4 smarowaniu już będziecie wiedzieć ile kropelek potrzeba na desce. Co ważne lepiej nakapać za dużo niż za mało. Mala sugestia - w okolicy krawędzi czesto przydaje się więcej smaru http://adechade.com/...tyle_emoticons/default/wink.gif
Jak mamy już cały ślizg pokropkowany smarem to musimy go rozprowadzić po desce. Także bierzemy żelazko i jezdząc płytą po ślizgu z ta samą temperaturą co kapaliśmy, rozsmarowujemy smar po desce. Pilnujcie temperatury deski żeby jej nie przegrzać. Wsytarczy dłonią dotknąc strony laminatu żeby poczuć że deska się nagrzewa. Najszybciej nagrzewa się w okolicy taila i nose'a bo tam jest najcieńsza. Nagrzane miejsce łatwo zauważyć bo bardzo powoli smar tam zastyga. Ja jak smaruję deske to przewaznie rozprowadzam smar na nosie potem na tailu a potem wracam i od nose'a do taila wprasowywuję go "bardziej". A najwięcej uwagi pokładam krawędziom które notabene najszybciej odbierają ciepło i smar najszybciej zastyga w około nich.
Jeśli podczas smarowania pojawiają wam się pecherzyki powietrza to znacyz że dobrze wyczyściliście slizg http://adechade.com/...tyle_emoticons/default/wink.gif Ale warto odczekac po smarowaniu z 5-10 minut, ściągnąć go póki jeszcze jest w miare ciepły i zasmarować deske na nowo. Napewno będzie to miało miejsce po szlifowaniu albo planowaniu ślizgu
Po dokładnym rozprowadzeniu smaru ( nie musi być na gładko ) należy odczekać około 40 - 60 min przed przystąpieniem do dalszych prac.Co wazne niech deska stygnie w temperaturze pokojowej.
Dalszą drogę można podzielić na 2 kierunki. Dla leniwych oraz dla pracowitych.
Wersja dla leniwychhttp://adechade.com/public/style_emoticons/default/cry.gif
dokręć wiązania i idź jezdzić


Werska dla zajawkowiczy:
Kładziemy deske w miare stabilnie, jeśli odkręcilismy wiązania kompletnie możemy jedno przyczepić jako element zabezpieczający deskę przed slizganiem się.
Bierzemy cyklinę ( osobiście wole "narciarskie" są poręczniejsze ) przykładamy ją do deski brzegiem z wycięciem w rogu. Ustawiamy ją tak aby ciągnąć ją do siebie kątem rozwartym ( jak pojawią się zdjęcia i rysunki mam nadzieje że względnie nie długo to zobaczycie o co chodzi ). Łapiemy ją tak żeby kciukami zapierać się o płaszczyznę od naszej strony a od tyłu obejmujemy pozostałymi 8 palcami coby była zablokowana i pewnie leżała w rękach. W ten sposób ściągamy smar cykliną zaczynając na NOSE a kończąc na TAIL'u. Starać się nie robić ruchów w obu kierunkach tylko zawsze w tym samym. Cyklinowanie mozna uznać za skończone jeśli na ślizgu nie widzicie żadnych błyszczących się fragmentów a cykliną nie jesteście juz w stanie nic ściągnąć.
Jako kolejny krok proponuje wziąć bawełnianą szmatkę i wytrzec cały ślizg delikatnie nawet polerując.
Jeśli posiadamy szczotke nylonową to możemy odsłonić strukturę deski. Jeśli warunki są względnie normalne ( najczesciej spotykane warunki na stoku ) to szczotkujemy deskę tj cyklinujemy. Mocno przyciskając szczotkę ruchami od nose'a do tail'a. Będziemy wydrapywać ze struktury fragmenciki smaru które w postaci małych grudek będą się nam na desce osadzać.
Po wyszczotkowniu proponuje wziąć zwykłą zmiotkę i zebrać ze ślizgu te grudki.
Alternatywa, Jeśli jest ciepło i mamy szczotke nylonową ( albo i lepiej miedzianą ) to mozemy nadać strukturkę w "postaci kratki" (xxxxx) <- coś w ten deseń

Kolejna alternatywa. Jeśli mamy ślizg twardy i szybki, jest naprawde zimno i twardo, to możecie użyć najpierw szczotki nylonowej a potem wypolerować na koniec ślizg korkiem ( tak, taki zwykły wyjęty z buta też wystarczy, Koszt ze 3 zł ) różnica w jezdzie jak dobierzemy twardy smar na niską temperature jest naprawde zawuwazalna.
Jako bajer jest też możliwość zastosowania szczotki z końskiego włosia co to ma niby polerować lepiej i znosic ładunki elektrostatyczne na powierzchni ślizgu...
********Konserwacja deski na dłuższy okres bez jazdy********
Od całego procesu smarowania defakto się nie różni niczym. Na koniec zezonu możemy wykonać niektóre czynności porządniej. Np. lepiej wyczyscic slizg przed smarowaniem. Położyc 2 warstwy podkladu zamiast 1. potem posmarowac 3 razy zmiast 1 a to wszystko po to żeby potem sciągnąć tylko smar cykliną i iść jezdzić na desce w stanie sprzed roku.
Tak naprawde przy konserwacji jak nakapujemy smar mozna go nakapac z dodatkowym nadmiarem żeby było go naprawde "troszku" więcej. Rozsmarowywując smar proponuje okrężnymi ruchami smarować przy krawędzi w taki sposób aby smar także je (krawędzie) zalał - dzięki temu nie dostaje się powietrze do metalu i krawędź nie koroduje. I tyle ;]
Co do przechowywania deski to moje zawsze stoją pionowo w pokrowcu w garażu i jeszcze nic im sie nie stało.
* Wszelkie komentarze i poprawki mile widziane.
* Licze że uda mi się przeprowadzić autorską dokumentację fotograficzno filmową i zmieścić.
Za literówki i błędy ortograficzne oraz stylistyczne nie ponosze odpowiedzialności.
( poprostu mi to nie przeszkadza )