After Party
Rozpoczęty przez
wojus
, 12 Nov 2013 21:11
10 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 12 November 2013 - 21:11
Cześć wszystkim jeżdżącym, czekającym lub chcącym pojeździć.
Siedzę sobie właśnie na Hintertuxie i naszła mnie pewne spostrzeżenie.
Polacy mają problem, aby czerpać pełnymi garściami z wyjazdów na narty/snowboard.
Przyjeżdżając na Hintertuxa zauważyłem, że w tym samym okresie czasu jest organizowany tzw. Polski tydzień. Lecz choć Polaków jest naprawdę multum to poza nartami/deską na stoku to ich w ogóle nie widać. Codziennie ląduje w Tenne pod samym wyciągiem ne afterparty i Polaków oprócz naprawdę kilku osób tam nie uwidzisz. DJ pyta się czy są Niemcy, Belgowie, Austryjacy - to ich słychać - a nas to tylko pomór.
Przez przypadek natrafiłem na grupkę naszych współbraci i sióstr na stoku i pytam się ich co robią wieczorem. To siedzą w hotelu/apartamentach i bawią się wsobnie.
Czy macie podobne spostrzeżenia ??
Siedzę sobie właśnie na Hintertuxie i naszła mnie pewne spostrzeżenie.
Polacy mają problem, aby czerpać pełnymi garściami z wyjazdów na narty/snowboard.
Przyjeżdżając na Hintertuxa zauważyłem, że w tym samym okresie czasu jest organizowany tzw. Polski tydzień. Lecz choć Polaków jest naprawdę multum to poza nartami/deską na stoku to ich w ogóle nie widać. Codziennie ląduje w Tenne pod samym wyciągiem ne afterparty i Polaków oprócz naprawdę kilku osób tam nie uwidzisz. DJ pyta się czy są Niemcy, Belgowie, Austryjacy - to ich słychać - a nas to tylko pomór.
Przez przypadek natrafiłem na grupkę naszych współbraci i sióstr na stoku i pytam się ich co robią wieczorem. To siedzą w hotelu/apartamentach i bawią się wsobnie.
Czy macie podobne spostrzeżenia ??
#2
Napisano 12 November 2013 - 21:15
wiesz jak jest... domówka z własnym alko, jest bardziej ekonomiczna dla naszych rodaków...
skręcamy w stronę białorusi... nie karmię trolla...
#3
Napisano 12 November 2013 - 21:19
ale kurcze jeżeli człowieka stać żeby wyjechać 800-1200 km od domu to żal mu d... ściska aby wydać te kilka euro na zabawę i zobaczenie jak to wszystko na prawde wygląda?
#4
Napisano 12 November 2013 - 21:25
życie... z drugiej strony, jak zgrany squad to i domówki zacne są...
skręcamy w stronę białorusi... nie karmię trolla...
#5
Napisano 12 November 2013 - 21:31
Rozumiem i szczerze tobie przyznaje rację, że zgrana ekipa to podstawa. Ale nieraz i całą ekipą można wyjść i się zabawić bez tego mimo ekipy jest to tylko wychów wsobny. Nie poznajemy innych obyczajów czy też nawet możliwości . Nie przekonasz mnie bo domówki nie wykluczają wyjścia na after party raz na jakiś czas.
#6
Napisano 12 November 2013 - 21:33
Ja byłem raz na czymś takim , kupiłem 2 piwa po 6E , wypiłem może dwa łyki z tego w sumie, bo ledwo co odeszłem z baru , jakiś żigolo wpadł na mnie i jeszcze pretensje , że go oblałem .. i wróciłem na wódkę na apartamenty , rzecz miała miejsce na disco , na after na powietrzu nie uczestniczyłem
#7
Napisano 12 November 2013 - 21:37
no wiadomo... wszystko ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne... pamiętam wieczór w cocodi (kto był ten wie )... 100 jurków z karty spłynęło jak resztka kwietniowego śniegu w zieleńcu... ale wieczór zacny...
skręcamy w stronę białorusi... nie karmię trolla...
#8
Napisano 12 November 2013 - 21:42
Choć nie bawię się na co dzieńw domu to na wyjzadach nie spotkała mnie negatywna przygoda z imprezami na afterparty. We Włoszech w Livigno w kilka osób skakaliśmy i piliśmy to przyszedł do nas facet (barman) przebrany za skrzata i beczułką-urządzeniem na plecach służącą do oprysku roślin - tylko zamiast chemii miał gruszkówkę i wszyscy zatankowaliśmy bezpośdednio do buzi. Działo się ....
A to że kosztuje jak np podwójna orzechówka za 5 E. Wszystko kosztuje ...
A to że kosztuje jak np podwójna orzechówka za 5 E. Wszystko kosztuje ...
#9
Napisano 12 November 2013 - 21:53
Zgadza się , wiele zależy od klimatu i towarzystwa , inaczej się będzie bawić 8 dobrych znajomych, a inaczej dwójka panów po 30-stce.
#10
Napisano 12 November 2013 - 22:07
ej ja jestem po 30 i to dobrych kilka lat
#11
Napisano 17 November 2013 - 22:30
Nie patrzy się na wiek tylko na to jak sie czujesz a przy tym jak sie bawisz. Znam sporo 20-25 latków co zamulaja aż miło hehe co do Hintera to pewnie ludzie zaraz po jezdzie zawijaja na kwatery i tam po ogarnięciu się bawią sie w swoim gronie . Druga sprawa , że z tego co pamiętam na Hinterze to można mieć do stoku i knajp pod wyciagami blisko a też daleko wiec nie kazdemu chce sie z buta drałować co innego w L2A czy Livigno gdzie masz kilka knajp w miasteczku a ludzie mieszkają w podobnych odległościach.