Pathron Powdertoy - przyzwoita deska z rockerem do puchu i na trasę - lekka, łatwa i przyjemna. W tej cenie myślę, że jest na przyzwoitym poziomie. Rozważam ją na przecięcie i zrobienie z niej splita.
Arbor - ich deseczki z rokerem i tym patentem z wybrzuszoną krawędzią przy wiązaniach zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Trzymanie krawędzi perfekcyjne. Myślę, że nawet lepsze niż hybrydowe Neversummery. Do tego ich grafika jest przekozak. Ehhh, że tez nie stać mnie na stajnię 6 desek...
No i coś co mnie zmasakrowało psychicznie -
Voelk COAL - powiem obrazowo: zapiąłem ją na górze (wiązki kierunkowo +6/+21) i myślę, że się poślizgam - pierwsze nachylenie, a decha już sunie jakbym brał udział w zawodach... no to dawaj, pompujemy i zobaczymy ile fabryka dała - stok okazał się za płaski, śnieg za tępy, żeby poczuć możliwości dechy. Wiem jedno - nie sądziłem, że można jeździć na desce jak po szynach. Tego uczucia się nie zapomina. Ta nowa wersja z rockerem na przodzie daje jej niesamowitą łatwość zmiany krawędzi - to już nie ten legendarny "coal tankowiec"
To mega przecinak, stabilny jak skała. Na tej desce nie da się jeździć wolno i uprawiać CHILL - to deska dla zaawansowanych riderów, którzy nie wiedzą co to strach - coś we mnie pękło na niej...
No i
Split K2 - super, że można było go potestować - podejście całego stoku po puchu przy podporach nie zmasakrowało mnie fizycznie. Łatwość chodzenia na tym mocno mnie zaskoczyła. Dzięki temu testowi wiem, że jednak to jest przyszłość wszelkiego backcountry...
Po tych testach wiem, że już nigdy nie kupię deski bez jej uprzedniego stestowania!