Chwalą się, że mają deski Contracta do testów, o tutaj jest link.
Ładnie wszystko napisane, że dla osób umiejących jeździć testy desek Contract za darmo.
Dzień wcześniej trochę myślałem o tym żeby sobie pośmigać na polskiej desce, w dodatku miałem problemy ze swoją deską.
Więc wchodzę do szkółki i rozmawiam z gościem czy mógłbym taką przetestować z jakimś rockerem, albo 0 camber, i jakiś fajny flexik. On mi już tam coś szykuje, a tu wpada drugi gościu i mówi mi, że jak mam ochotę to mam mu dać 2 dokumenty ze zdjęciem i 500 zł
![:hahaha2:](http://adechade.com/public/style_emoticons/default/laie_67.gif)
![:wallie:](http://adechade.com/public/style_emoticons/default/wallie.gif)
Powiedzcie mi o co k**wa chodzi? Kto bierze ze sobą 500 zł na jednodniowy wypad. Poza Tym deska na której jeżdżę jest chyba raz droższa niż ten jego Contract. Z całym szacunkiem dla polskiej firmy, bo oni z tym pewnie nic wspólnego nie mieli, ale to była jedna wielka ściema, albo po prostu spuścił mnie gościu na drzewo.
Rozumiem, że mogę mu zostawić dowód osobisty + swoją deskę, jak widzi, że jeżdżę na jakimś dziadostwie to może być podejrzliwy, no ale k**wa bez przesady nie 500 zł i 2 dokumenty ze zdjęciem.
Jakie mieliście doświadczenia w testowaniu desek? Bo ja się k**wa poczułem jakbym chciał mu tą deskę za***ać i tak właśnie ch*jowo teraz będę kojarzył tą firmę. Na pewno nie słusznie, ale trochę mnie gościu po pierwsze rozśmieszył, a po drugie wk***ił.
Użytkownik saran edytował ten post 23 January 2011 - 18:40