hej, dość długo się przymierzam do kupna deski. jeżdżę... jak widać. tu po roku przerwy, drugi dzień. wiem, że trochę scyzoryk, tylna noga za mocno chyba dociążona, ale to już skorygowane. ogólnie to był mój trzeci sezon, jeździłam na różnych długościach, chyba najlepiej było na 146. mam 169 cm i 56 kg. Chciałam kupić własny sprzęt, tylko zastanawiam się, czy nie jestem jeszcze za początkująca?
Modele, jakie brałam pod uwagę:
Rossignol Diva Magtek
Rossignol Farenemy
Stepchild Pony
Endeavor Boyfriend
czy jest sens kupować deskę? Lepiej nauczyc się lepiej jeździć i dopiero inwestować? Chciałabym deskę, którą już będę mieć na lata, i która pozwoli mi na rozwój, a nie po sezonie będzie do sprzedania..