Ja zaczynałem na snowboardzie firmy PLENK w 1997, nawet udało mi się znaleźć tą deskę w sieci
Do niej początkowo buty narciarskie, ale potem dostałem twarde snowboardowe i okazało się że umiem jeździć, bo w tych narciarskich, to lipa była
Potem miałem ABLE 151 (następny sezon, czyli 1998) - ta marka chyba nie istniała za długo, w sieci trudno znaleźć, chociaż gdzieś kiedyś widziałem na "pchlim targu", w każdym razie była to tzw. miękka deska, do niej miałem miekkie wiązania i buty.
Kolejna miękka decha to Burton Charger 156
Parę sezonów na nim pojeździłem.W 2003 zmieniłem koncepcję z FS na FR i zakupiłem Hammera Broadline 163 w WIDE!? W puchu sprawdzał się świetnie, w parku nie było już tak kolorowo.
W międzyczasie potestowałem na summer campie Salomona, podobno jakiś wypas, ale nie pamiętam co za model był, miał takie śmieszne wypustki pod wiązaniami i mega lekki, szczególnie w porównaniu do Hammera Summer camp ogólnie spowodował rozdwojenie jaźni, co zaowocowało zakupem deski z drugiego bieguna,
VOELKL JIBSTER 151
Przejechałem się tez na COALu 167!? z 2006, niezła petarda była, szczególnie po przesiadce z tego jibstera.
W 2008 dostałem snowboard znanej i lubianej firmy COALITION,
taki ogólny allmountain, ale całkiem fajnie się jeździło, długość chyba 159.
Zanim go dostałem kupiłem jeszcze trochę SAPIENTów na handel i zostawiłem sobie TWIST&CRAWL, dość twardy FS, trochę topór, brakowało mi luzu na tej desce, albo tej desce brakowało luzu
Potem załapałem fajną robotę i pojeździłem trochę na RIDE'ach - SLACK COUNTRY, MACHETE, ARCADE, SOCIETY - do wyboru do koloru, ale w pamięć zapadł mi najbardziej SOCIETY 2010- lekki, agresywny - super deska AM jak dla mnie, ale już nie ma tego modelu, a ARCADE już nie był taki fajny. Slack też bardzo fajny na stok i w puch.
W 2011 śmigałem głównie na SANTA CRUZ MORPH PRO 157 - też niesamowicie mi podeszła nie za twardy, nie za miękki FS na flat rockerze, nie ma już tego modelu w kolekcji niestety.
Teraz głównie używam deski LOBSTER PARK 154 albo FREESTYLE 157 zależnie od warunków, humoru i ewentualnego snow parku, albo SANTA CRUZ POWERLYTE, jeśli jest twardo albo bardzo puszyście, chociaż w tym sezonie pokatuje też stary dobry camber w modelu RASTA HAND 157
To tyle o moich deskach.
Crazy Banana +oooo moje rozdziewiczenie. masakra! drzwi od stodoły są niebo lepsze.
Oxygen Element Wind ++++o mega pop, super pow - ciary! (4 sezony)
Ride DH 2009 ++++o twardy twin do zapier... (3 sezony) 
Burton Blunt 2012 ++++o przyjemny uniwersalny rocker do zabawy i nieco poważniejszej jazdy (2 sezony)
Burton Barracuda +++oo dobra tylko na pow (testy)
Nitro Shadow 2011 ++++o krowa, wymaga siły (testy)
Rossignol Jibsaw +++++ amazing! aż ciary chodzą jak na niej jeżdżę. szkoda że to nie burton bo bym sobie wiązania na est dopasował (testy)
Burton Custom 2010 +++oo poprawna ale nudna (testy)
