Smary Uniwersalne Dla Leniwych.
#1
Napisano 08 April 2013 - 18:55
Trochę zaspałem i nie mam już czasu oddać deski do smarowania przed wyjazdem
Mam pytanie o smary uniwersalne takie jak ten:
http://allegro.pl/sm...3154809930.html
Czy jest sens kupować coś takiego?
Deska to NS Premier F1 ze spiekanym ślizgiem.
Pozdro!
#3
Napisano 08 April 2013 - 19:39
Kupię ten smar i najwyżej będę smarował przed zjazdem.
W sumie ślizg mialem smarowany przed ostatnim sezonem jak jeździłem w 2011 roku, ale nie jeździłem wtedy jakoś mocno więc może będzie ok
Pozdro.
#4
Napisano 08 April 2013 - 19:45
Ja biorę "sprzęt" i smaruję na miejscu w narciarni, w domu też zwykle mi się nie chce W trybie przyspieszonym i bez zbędnego pitolenia to 15-20min roboty...
#5
Napisano 08 April 2013 - 20:15
#8
Napisano 08 April 2013 - 21:04
smarowanie w serwisie na stoku = 5 minut. idziesz rano - oddajesz - 15zl - jarasz fajka (jak nie jarasz to patrzysz jak inni jarają) i odbierasz jako-tako nasmarowana deskę. byc moze nawet do smarowania nie uzyto swieczki, ktora dzien wczesniej corka wlasciciela seriwsu .....wrooooć ... rozmarzyłem się.....
idziesz - 15zl - jezdzisz.
#9
Napisano 08 April 2013 - 23:09
na Szczęśliwicach u Janka Pieli, albo jedź na Niepodległości do snowboardshopu. Kurcze, od 2011 bez smarowania? szkoda sprzętuDobra zmotywowaliśie mnie, może uda mi się gdzieś przesmarować w Warszawie w tempie ekspresowym
Smarowwanie samemu robiłem raz... I nigdy więcej. Mi nie zajęło to 15 minut A ile było później sprzątania
Pozdro.
#10
Napisano 10 January 2015 - 14:01
Użytkownik glazbiker edytował ten post 10 January 2015 - 14:02
#11
Napisano 11 January 2015 - 17:35
zależy od ślizgu, i jakim smarek posmarowałed deske do panujacych warunków
bo czesto gożej jest źle posmarowac niz nie posmarowac wogole. Sztyfty trzymają ci max kilka zjazdów, a przy krawędzie pewnie w połowie 1 juz nie bedzie.
Jak masz tłoka to Ci to ryba, jak masz spieka lub wyzej to po 3 dniach w alpach by wypadało.
Snołborderzy snołborderom
aDECHAde.com Team
Czytając moje posty bierzcie pod uwagę że wypowiadam się jako osoba mająca swoje zdanie a nie tylko jako administrator...
#12
Napisano 12 January 2015 - 00:37
Dokladnie co shrek napisal. Ile godzin na sniegu? Jaki rodzaj snieg (swiezy, sztuczny/stary)? Temperatura sniegu?
Nie wiem co to sa 'szyfty'.
Jesli opcja wlasnego zelazko i smarowanie nie ma, co moge polecic oprocz oddanie deski do serwisu to:
1. najlepsza opcja, kup wax whizard (niestety trzeba sprowadzic z USA)
2. posmaruj najtwardszym smarem (czyli dla najnisza termp) i to pare razy, czyli smarujesz, czekasz pare godzin az ostygnie (najlepiej odkladajac deske na kaloryfer), cyklinujesz, i znowu smarujesz.. powtorz to x3 minimum.
#13
Napisano 26 January 2015 - 21:13
Podłączam się do tematu. Nowa deska ze ślizgiem spiekanym.
Standardowo po smarowaniu odczekuję 1 dzień i dopiero ściągam + wykańczam zwykłą twardą szczotką. Zazwyczaj smaruję twardym smarem Toko na niską temperaturę, aby mieć spokój na dłużej... Rozumiem, że ślizg spiekany będę musiała smarować częściej niż tłoczony, bo inaczej będzie tragedia.
Czy powinnam:
1) posmarować nową deskę standardowo raz i jazda na stok?
2) na "dobry początek" posmarować+wycyklinować ze 2-3 razy ?
Lepiej twardym smarem czy uniwersalnym?
Użytkownik szafraanka edytował ten post 26 January 2015 - 21:14
#14
Napisano 26 January 2015 - 21:35
Wersja 2 - ma początku częściej. raz na 2-3 dni
Prosnow S.C.
TYLKO HARDCORE'OWE SNOWBOARDOWE MARKI: Dystrybutor: Airhole, Endeavor, Fix Bindings, Public, DWD, Stepchild, www.prosnow.pl
#15
Napisano 26 January 2015 - 22:04
Co do tłoka i braku smarowania to się niezgadzam, z opinią że brak smarowania nie wpływa na jazdę. Całkowicie nieposmarowany ślizg tłoczony jest w moim odczuciu znacznie wolniejszy niż posmarowany. Oczywiste jest iż smarowanie go nie ma takiego wpływu na jazdę jak w przypadku spiekanego, ale brak smarowania w ogóle powoduje że decha nie jedzie.
Odnośnie wyjazdu i smarowania raz a porządnie przed wyjazdem, to wypada też przemyśleć ile km będziesz robić dziennie. Jeżeli będzie tego sporo powiedzmy że więcej niż 30-40 km dziennie, to smar wytrzyma na ślizgu maks. 2 dni.
#16
Napisano 27 January 2015 - 06:51
Wersja 2 - ma początku częściej. raz na 2-3 dni
Napisałam nieprecyzyjnie, albo rozumiem nieprecyzyjnie Czyli smarować normalnie (smarowanie+cyklinowanie i na stok), ale często. Nie jest potrzebne jakies super porzadne nasmarowanie (smarowanie+ cyklinowanie x 2-3 i dopiero na stok), tak jak chłopaki wyżej radza koledze przed Alpami?
Ja dość dużo jeżdżę na takich wyjazdach i potwierdzam, że nawet przy ślizgu tłoczonym po 2-3 dniach wypadałoby już smarować, bo deska nieźle zwalnia, co szczególnie przeszkadza np. na wypłaszczeniach, nie mówiąc już o ogólnym komforcie jazdy.
Użytkownik szafraanka edytował ten post 27 January 2015 - 06:51
#17
Napisano 27 January 2015 - 10:06
Po prostu smarujesz kiedy trzeba. W przypadku spieka to bardzo ładnie widać. Po kilku razach nauczysz się tak ładnie smarować że cyklina nie będzie potrzebna a i smar na długo wystarcza i zajmuje to 3-5 minut
No i żadnych sztyftów. Tanie małe żlazko i kostka
......don't eat yellow snow ......just ride....https://www.youtube....?v=bQmrb0_YY4U
#18
Napisano 27 January 2015 - 10:57
Cóż, smarowałam już deski i narty kilkanaście, jeśli nie dziesiąt razy, sobie i znajomym. Dużo do ściągania nie ma, ale 3 minuty na pewno mi nie zajmuje rozsmarowanie tego twardego smaru, nie wiem, jak to robicie
Czyli nie cudować, tylko smarować normalnie, podsumowując.
Użytkownik szafraanka edytował ten post 27 January 2015 - 10:58
#19
Napisano 27 January 2015 - 11:34
Smarować dokładnie i wystarczy raz. Nie jestem zwolennikiem zostawiania smaru na ślizgu bez cyklinowania. Szczególnie spieka, ale i tłoka również, deska gorzej jeździ. Smar często jest miejscowo "powyrywany", nie daje pełnej prędkości ślizgu. Smarowanie jest ważne nie tylko ze względów większa płynność - większy fun, również ze względu na:
- zabezpieczenie ślizgu, a w konsekwencji jego wolniejsze zużywanie (w szczególności spiek),
- dla początkujących zapewnia ślizg na łagodnych stokach, na których ślizg bez dobrego przygotowania "stoi" w miejscu, dodatkowo dobrze przygotowany ślizg zwiększy manewrowość, która ułatwia opanowanie techniki pierwszych skrętów,
- mokry śnieg się tak nie lepi jak do nieobrobionego ślizgu,
- zaawansowani mogą wycinać pełne łuki na krawędzi, bez utraty prędkości.
szafraanka: jak masz spiek i szukasz udziwnień, to możesz deskę wygrzać jeszcze w komorze przez 24h za pierwszym razem, w temperaturze do 65 stopni Celsjusza. Chyba aktualnie najbardziej efektywna metoda dla ślizgów spiekanych i uzupełnienia struktury mikroporów ślizgów spiekanych. Robią to profesjonalne serwisy przygotowujące sprzęt dla zawodników. Alternatywa domowa: po nasmarowaniu żelazkiem i obrobieniu, termometr listkowy i suszarka. Monotonne, pracochłonne, energochłonne i trzeba stale kontrolować temperaturę ale daje bardzo przyjemne efekty.