Pod koniec zeszłego sezonu kupiłem kurtkę 686 smarty command 10000/8000. Kurtka aż do tej zimy leżała sobie spokojnie w szafie i czekała na śnieg. Czasem zakładałem ją normalnie do chodzenia i byłem zaskoczony jak dobrze radzi sobie z deszczem, który sobie po prostu grzecznie po niej spływał. W końcu wziąłem ją na deskę na początku sezonu i po całym dniu jeżdżenia w deszczu, kurtka puściła miejscami co mnie specjalnie nie zdziwiło bo membrana 10/8 to nie gore tex. Jednak od tamtego czasu kurtka jakby straciła wodoodporność, spadający deszcz od razu w nią wsiąka robiąc "wgłębienia" co wygląda mega nieciekawie, jeśli o estetyke idzie, a co gorsze w środku szybko pojawia się wilgoć. Dzisiaj chodziłem w niej pół godziny jak padał śnieg i na rękawach było w środku czuć wilgoć. Przy kurtce za prawie 1000 zł to chyba nie jest normalne. Jak myślicie czy odesłać ją teraz na gwarancje i tym samym nie mieć w czym jeździć, a planuje jeszcze w tym sezonie pare wyjazdów, czy może wyprać ją nikwaxem, zaimpregnować i po sezonie, jak to nie pomoże, odesłać na gwarancje?
A i kurtki oczywiście jeszcze nie prałem i kupiłem ją w supersklepie, więc nie jest to żadna podróba z allegro.
z góry dzięki za pomocne rady
Użytkownik Atmosphere edytował ten post 23 February 2013 - 21:37