Skocz do zawartości




Zdjęcie
- - - - -

Wypadek I Operacja Za Granicą, Ubezpieczenie


11 odpowiedzi w tym temacie

#1 md.sign

md.sign

    Starszy snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPip
  • 326 postów
  • Poziom zaawansowania:umiem jeździć na krawędziach

Napisano 26 November 2012 - 00:12

Poniewaz w tym roku miałem (wraz z żoną) dwa takie przypadki, to postanowiłem się z wami swoją ekspercką już wiedzą w tym zakresie podzielić :)

Po pierwsze , dość oczywiste - ale jakby komuś przyszło przypadkiem do głowy - w życiu nie ruszylbym się za granice bez porządnego ubezpieczenia, niezależnie od ew. papierka z NFZ . W obydwu przypadkach mieliśmy ubezpieczenia w allianz, dwukrotnie nie było żadnego problemu - więc raczej tego tez nie będę zmieniał ( chyba , ze oni z nas zrezygnują :), bo na razie nie jesteśmy biznesowo najlepszym klientem :~ 12 000 i 6 000 € w tym roku...).
Co lepsze, mimo ze wypadek mojej zony miał miejsce w maju w soelden, a moj - w listopadzie w pitztal , to finalnie obydwoje wyladowalismy na stole w tej samej prywatnej klinice w Imst ( Medalp), która zupełnie szczerze i całkiem bezinteresownie polecam:) . Także , jakby ktoś miał podobny"problem" w okolicy ( oetztal, pitztal, kaunertal) i był przytomny, to kazać się wiezc właśnie tam, a nie np do "państwowego" szpitala, jak to miało początkowo miało miejsce w moim przypadku ...
Po drugie - suma ubezpieczenia - Imo nie brać mniejszego KL niż 15-20 tys €!. Z ratownictwa nie skorzystalismy co prawda, bo zarówno moja żona z zerwanym wiazadlem krzyzowym, jak i ja ze złamaną kością ramieniową twardo sami doczołgalismy się do punktu medycznego, ale zwyózka heli to jest nawet kilka tysi jurkow ekstra. No i małżonka skorzystała z transportu karetką do Polski :), także tez to brać pod uwagę ...
Nie pokladac zbytniej wiary we własne umiejętności i niezniszczalnosc !
Obydwa wypadki mieliśmy " na płaskim " - żona wydawałoby się niegroźne wylozyla się na froniu i tylne kolano dogielo w do lodu i zostało w tyle, a we mnie po prostu wpieprzyl się narciarz...tez na prawie płaskim.
Jak wyglada procedura w przypadku takich urazów ( tj . niezagrazajacych zyciu)? Najpierw ubezpieczyciel musi potwierdzić faksem sam fakt ubezpieczenia - z tym nie słyszałem, zeby kiedykolwiek był jakikolwiek problem. Schody zaczynaja się pózniej - jak już się okaże , ze niezbędna/zalecana jest operacja, ale wasz stan nie jest na tyle ciężki, zeby nie dało się sprawy załatwić w Polsce... Wtedy lekarz prowadzący robi opis przypadku i wlasnych zaleceń , księgowy dołącza wycenę i wysyłają to do ubezpieczalni - raczej nie kiwną palcem, póki nie przyjdzie potwierdzeńie zwrotne, ze ubezpieczalnia akceptuje kwotę i zobowiązuje się ja pokryć . No i tutaj to się nasluchalem o całej masie przypadków , kiedy takie potwierdzenie nie przychodzi ( nawet tutaj na forum przypadek z firma aviva) - klient dowiaduje się, ze przypadek nie zagraża zyciu i może być oferowany po powrocie, ew.po przewiezienia do kraju na koszt ubezpieczyciela.
W naszym przypadku - mimo ze przynajmniej w przypadku wiazadel lekarz nie dawał nam wiele nadziei, twierdząc, ze zgoda przychodzi w niklym procentem spraw - dostaliśmy pozytywna decyzje szybko, za co jestem dyzurrnemu lekarzowi w allianzie bardzo wdzięczny :)
Potem już z górki - tego typu , typowo sportowych urazów operują w takiej wyspecjalizowanej klinice po kilka - kilkanaście dziennie, co daje naprawdę spory komfort psychiczny , bo absolutnie ma się poczucie , ze znalazło się w dobrych rękach ...sprzęt, serwis, personel - poziom niestety u nas nieosiągalny. Planują tez od razu wstępnie rehabilitację , masz założone prywatne konto na stronie kliniki, gdzie w każdej chwili możesz się o wszystko zapytać, podeslac wyniki, zdjęcie , etc . Niestety po powrocie do kraju okazuje się ( przynajmniej w naszych przypadkach) , oczywiście po załatwieniu dzisieciu skierowan po drodze , ze " panie, jake zdjęcie po dwóch tygodniach, po co to się tyle naswietlac, rehabilitację zaczynać po trzech tygodniach ? Niemożliwe, cztery - piec to minimum " itp, itd.
Także prosto nie jest....
No i oczywiście nie życzę , zeby to się komuś z was przydało, ale jakby jakieś pytania, to chętnie odpowiem. Chwilowo ze snb zostało mi forum i oglądanie starych filmikow :)

  • Yamsha lubi to

#2 Yamsha

Yamsha

    Snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPip
  • 187 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 26 November 2012 - 00:47

No propsy za ten wpis, a powiedz jeszcze ile zabulić trzeba i jak możesz zlinkuj ich strone ewentualnie kontakt podaj. Sam chętnie będę wykupował takie ubezpieczenie na każdy wyjazd bo źle się jeździ z samą świadomością że w razie "w" nie ma zabezpieczenia nie mówiąc już o wypadku. W sumie to można podkleić żeby było widoczne

Użytkownik Yamsha edytował ten post 26 November 2012 - 00:48

file:///C:/Users/medion/Desktop/36_1315939518.gifJeśli snowboard przeszkadza ci w pracy, to rzuć pracę

#3 mike

mike

    Pro snołborder

  • ModTeam
  • 2144 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 07:53

również korzystam z Allianz w każdego rodzaju ubezpieczeniach i również jestem zadowolony... byłem co prawda tylko lekko zepsuty, a rzczej leko uszkodzony, w porównaniu z kolegą wyżej, ale mimo wszystko formalności poszły gładko :)

składka w allianz nie jest najniższa, ale w przypadku skorzystania z polisy... wiadomo :)
no board no fun!

#4 praxx

praxx

    loża szyderców #1

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2745 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 09:02

opis md jest raczej przypadkiem wyjątkowym, potwierdzającym regułę... ale godnym polecenia...
mike a ty na wiosnę musiałeś wyparkować kabonę za krawiectwo i po powrocie refundacja, czy jak to było..?
skręcamy w stronę białorusi... :ban: nie karmię trolla...

#5 mike

mike

    Pro snołborder

  • ModTeam
  • 2144 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 09:06

opis md jest raczej przypadkiem wyjątkowym, potwierdzającym regułę... ale godnym polecenia...
mike a ty na wiosnę musiałeś wyparkować kabonę za krawiectwo i po powrocie refundacja, czy jak to było..?


tak... musiałem się wypruć, na szczęście kartą... i jak sie dowiedziałem po powrocie za "drobne" zabiegi to reguła... grubsze, ale wykonane w szpitalu (ja trafiłem do takiego pit stopu dla połamanych) odbywają się ponoć (wg allianza) bezgotówkowo

w moim przypadku musiałem wybulić ok. 8 stówek... zwrot po 14 dniach od zgłoszenia na konto
no board no fun!

#6 ProDish

ProDish

    Pro snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2647 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 26 November 2012 - 09:19

tak... musiałem się wypruć, na szczęście kartą... i jak sie dowiedziałem po powrocie za "drobne" zabiegi to reguła... grubsze, ale wykonane w szpitalu (ja trafiłem do takiego pit stopu dla połamanych) odbywają się ponoć (wg allianza) bezgotówkowo

w moim przypadku musiałem wybulić ok. 8 stówek... zwrot po 14 dniach od zgłoszenia na konto


moja żona miała też miała wypadek i w sumie wizyta drobna w Trauma Clinic i odbyło się to bezgotówkowo, miło i przyjemnie.
Na infolinii podali nam wszytkie namiary na pobliskie szpitale i kliniki, z ktorymi mają umowę także było super.
Ubezpieczenie mieliśmy z Mbanku.
testowaliśmy tylko raz więc trudno powiedzieć czy OK czy nie.
"Jeżeli problem ma jakieś rozwiązanie, to nie ma się o co martwić, jeżeli rozwiązania nie ma, to martwić się nie ma sensu" - Dalajlama

#7 praxx

praxx

    loża szyderców #1

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2745 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 09:32

@prodi - zależy gdzie ta trauma clinic, ja też byłem świadkiem sytuacji bezgotówkowej, a w zeszłym roku biernie gotówkowej w dużym szpitalu państwowym... okazało się,żze byłoby bezgotówkowo z EKUZem...

Użytkownik praxx edytował ten post 26 November 2012 - 09:32

skręcamy w stronę białorusi... :ban: nie karmię trolla...

#8 ProDish

ProDish

    Pro snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2647 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 26 November 2012 - 09:55

@prodi - zależy gdzie ta trauma clinic, ja też byłem świadkiem sytuacji bezgotówkowej, a w zeszłym roku biernie gotówkowej w dużym szpitalu państwowym... okazało się,żze byłoby bezgotówkowo z EKUZem...


Trauma Clinic była w Possa Di Fassa we Włoszech. Rejon Selaronda.
"Jeżeli problem ma jakieś rozwiązanie, to nie ma się o co martwić, jeżeli rozwiązania nie ma, to martwić się nie ma sensu" - Dalajlama

#9 praxx

praxx

    loża szyderców #1

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2745 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 10:15

wszędzie można spotkać się z innym podejściem/systemem/sposobem załatwiania tego rodzaju problemów... w trauma clinic w livigno np. nie trzeba czekać na faksy, rozmowy potwierdzające zawarcie polisy itp. bo mają na recepcji kompa i w aplikację wprowadza się dane on line i dostaje się dane swojej polisy itp. itd... oczywiście po diagnozie telefon do kraju i negocjacje... to jest słaby punkt większości polis...

ogólnie lepiej nie korzystać...
ps. @md - masz dane sprawcy wypadku do sprawy oc..?
skręcamy w stronę białorusi... :ban: nie karmię trolla...

#10 md.sign

md.sign

    Starszy snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPip
  • 326 postów
  • Poziom zaawansowania:umiem jeździć na krawędziach

Napisano 26 November 2012 - 10:48

wydaje mi się ,ze wszytkie grube sprawy sa załatwiane bezgotówkowo, natomiast za większość drobnych ( pewnie do 100-200 E) płaci się samemu i potem zwrot.
z takimi drobnymi urazami/wizytami lekarskimi tez nie słyszałem,zeby kiedykolwiek ktokolwiek miał jakies problemy z ubezpieczeniem, podobnie jak z nieco powazniejszymi - typu pęknięcia, skręcenia, złamania bez przemieszczenia etc, które wymagają tylko zrobienia zdjęcia i wpakowania do gipsu/opatrunku usztywniającego.
natomiast schody zaczynają się, gdy trzeba zrobic operację/zabieg , które w sposób ewidentny nie są "ratujące życie" , a kwestia wpływu czasu ich wykonania na przyszłe zdrowie/sprawnośc delikwenta jest przynajmniej teoretycznie dyskusyjna.
My to mieliśmy w obydwu przypadkach - zarówno operacja rekonnstrukcji wiązadła, jak i zespolenia kosci ramieniowej była komentowana w ten sposób : najlepiej zrobic ją natychmiast, wtedy szanse powodzenia i szybkiego powrotu do sprawności sa największe, ale od biedy mozna pózniej, w Polsce ( w przypadku wiązadła dopiero po kilku tygodniach podobno, w przypadku mojego złamania - po 4-5 dniach). Wtedy wszystko zależy od kilku czynników : ogólnej polityki firmy ubezpieczeniowej, sposobu opisu case`u i wskazań przez lekarza na miejscu, wreszcie - oceny tego opisu przez lekarza dyżurnego w ubezpieczalni w Polsce.
Nam się dwukrotnie "udało" , ale oczywiscie nie dam żadnej gwarancji, że przy tym samym ubezpieczycielu w innym przypadku decyzja też byłaby pozytywna. Na pewno moim zdaniem warto o nią walczyć - ja w zasadzie byłem zdecydowany za swoja operację zapłacic samemu na miejscu, gdyby ubezpieczyciel mi odmówił i ewentualnie dochodzic potem roszczeń w Polsce. Jeżeli lekarz mi powiedział ,ze zrobienie operacji natychmiast daje mi chocby 10 -15 % szans więcej na powodzenie, to byłem zdesperowany,zeby ja robić od razu. Nie mówiąc o tym,ze jak sobie wyobraziłem,ze po 5 dniach z rozpieprzoną totalnie koscią , po 1000km podrózy do Polski itd, zacznę kolędowac tutaj po lekarzach, zeby ktos mnie łaskawie przyjął :) ...

edit - praxx - nie , nie mam...byc może to błąd, że odpuściłem, ale prawda jest taka, że nie było żadnego świadka wypadku, który mógł sprawę opisać. A Czech oczywiście od razu jak tylko odzyskał mowe zaczął mi wmawiac,ze to ja mu "wjechalem do zadu"...oczywiście ewidentna bzdura, jechałem za swoim młodym, prosto w dół, a facet wjechał w mój frontsidowy tył , wjezdzając z boku trasy - ale byłoby tylko słowo przeciw słowu - uznałem, że nie dam rady tego pociagnąć : wypadek w austrii, uczestnicy z polski i czech , ręka mnie napierdzielała, dzieciak przestraszony - zlałem sprawę...

Użytkownik md.sign edytował ten post 26 November 2012 - 11:12


#11 Don Dżonson

Don Dżonson

    Snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPip
  • 278 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 13:14

wydaje mi się ,ze wszytkie grube sprawy sa załatwiane bezgotówkowo, natomiast za większość drobnych ( pewnie do 100-200 E) płaci się samemu i potem zwrot.
z takimi drobnymi urazami/wizytami lekarskimi tez nie słyszałem,zeby kiedykolwiek ktokolwiek miał jakies problemy z ubezpieczeniem, podobnie jak z nieco powazniejszymi - typu pęknięcia, skręcenia, złamania bez przemieszczenia etc, które wymagają tylko zrobienia zdjęcia i wpakowania do gipsu/opatrunku usztywniającego.

raczej nie jest to regułą, albo zależy od ubezpieczalni, bo dziewczyna kiedyś przy urazie ręki w Austrii miała robione niby tylko badania i kontaktując się z ubezpieczalnią powiedziano nam, że za wszystko mamy płacić z własnej kieszeni, dopiero po powrocie możemy się ubiegać o zwrot, a ostatecznie te wszystkie badania kosztowały nas przeszło 5000 zł, więc już nie jakaś niska kwota. Pamiętam że po prześwietleniach lekarz powiedział, że kości są całe i ewentualnie tkanki miękkie mogą być uszkodzone, a na usg nie mogą stwierdzić, więc musieliby zrobić rezonans i to było kwestią sporną czy ubezpieczalnia uzna to za badanie konieczne i za to zwróci (a to był największy koszt tych badań). Nie wiem jak to by wyglądało gdyby w klinice uznali, że wymagana byłaby ingerencja chirurgiczna i byśmy chcieli ją wykonać na miejscu, ale na szczęście uznano, że może obejść się bez operacji. Ostatecznie zwrócono nam cały koszt, ale jak pamiętam coś kwestionowali, bo pisaliśmy jakieś odwołanie.

#12 Ypsi

Ypsi

    Zaawansowany snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPipPipPipPip
  • 679 postów
  • Poziom zaawansowania:jakoś się ślizgam

Napisano 26 November 2012 - 20:30

Nie pamiętam jaką ubezpieczalnię miałem 2 lata temu, ale na tamtym wyjeździe znajomy się solidnie potrzaskał, na szczęście bez żadnych złamań. Od razu pojechał do "szpitala w Szpitalu" :) ... Spittal an der Drau. Lekarz, prześwietlenia i wszystkie badania od ręki, miło szybko i przyjemnie. Za nic nie musiał płacić, ale tak jak Praxx pisał, lepiej wyrobić sobie kartę EKUZ (którą miał). No i nie wiem czy to dzięki EKUZ, czy ubezpieczalni nic nie płacił, może i to i to. Tylko, że trzeba mieć na uwadze, że z EKUZ świadczenia udzielane są na zasadach obowiązujących w tych krajach w jakich akurat jesteśmy, w placówkach, które mają umowę z tamtejszą kasą chorych/odpowiednikiem NFZ.
Jak chcesz to uciekaj ......................... Radzimy zostać !...