Witam...
Wczoraj mieliśmy okazję zjechać z Granatów do Doliny Gąsienicowej i muszę przyznać, że było bardzo klimatycznie
Plan wydawał się prosty...wjazd kolejką na Kasprowy...zjazd do Doliny Gąsienicowej....podejście na Granaty....
Niestety już na wstępie się pojawił pierwszy problem...okazało się żeby skorzystać z kolejki na Kasprowy musielibyśmy czekać aż około 4 godzin aby wjechać...postanowiliśmy więc, że nie czekamy i ruszyliśmy szlakiem do Doliny Gąsienicowej...dojście do schroniska Murowańca zajęło nam około 2 godzin...po dotarciu zdecydowaliśmy, że zaatakujemy Granaty...podejście nie było łatwe, strome w dodatku upalnie...czuliśmy się jak na patelni ale to nas nie powstrzymywało...czym bliżej byliśmy celu tym bardziej pogoda się psuła, miejscami mały deszczyk studził nasze głowy rozgrzane do czerwoności w pewnej chwili zrobiło się już niebezpiecznie i musieliśmy używać czekanów i raki...po zdobyciu Granatów przyszedł czas na mały odpoczynek i oczywiście to po co weszliśmy to zjazd u góry wąskim żlebem odbijając później w lewo i aż do Doliny Gąsienicowej...stopień trudności zjazdu +3...
Powrót już do samochodów przebiegał podczas deszczu więc na koniec jeszcze troszkę zmokliśmy...ale jak zawsze było warto wycierpieć swoje...
Pozdro... do następnego razu...
Dolina Gąsienicowa...02.05.2012
Rozpoczęty przez
Arec
, 03 May 2012 20:12
2 odpowiedzi w tym temacie