Skocz do zawartości




Zdjęcie
- - - - -

Narciarskie - snowboardowe strefy wolnocłowe


2 odpowiedzi w tym temacie

#1 Jancio Wodnik

Jancio Wodnik

    Pro snołborder

  • Administratorzy
  • 1367 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:Międzynarodowy instruktor SITS - IVSI

Napisano 21 January 2010 - 12:36

prawie każdy wie ale komuś się chciało napisać mały artykulik na ten temat:

Jeśli mamy w planie większe zakupy prezentów dla znajomych, albo po prostu lubimy kupować na zapas i akurat zamierzamy jechać na narty – warto rozważyć odwiedzenie "narciarskiej" strefy wolnocłowej. Są to miejscowości, które poza atrakcyjnymi stokami oferują także możliwość zakupów "tax free". Bezcłowe eldorado na granicy czesko-austriackiej niestety bezpowrotnie się skończyło, ale na szczęście są jeszcze inne miejsca…

Gdzie jechać i co warto kupić
Osobiście znane mi są trzy wolnocłowe miejscowości narciarskie (jeśli ktoś zna jeszcze jakieś – proszę o komentarze). Najbliższe Polski leżą na granicy Unii Europejskiej ze Szwajcarią.


Dołączona grafika


Mowa oczywiście o Samnaun – na granicy austriacko-szwajcarskiej, i Livigno – na granicy włosko-szwajcarskiej. Od niedawna łatwiej dostępna dla polskich narciarzy jest także duża strefa wolnocłowa, jaką stanowi całe księstwo Andory. Można do niej jechać pod pretekstem narciarstwa w dużym ośrodku Grandvalira.

Niestety, dla kochających bezcłowe zakupy, dzięki UE ilość granic, a co za tym idzie ceł, zdecydowanie się zmniejszyła. Dlatego trzeba patrzeć, co się kupuje, choć ryzyko, że zapłacimy za jakiś towar więcej niż w Polsce w zasadzie nie istnieje.

Na pewno warto rozejrzeć się za elektroniką. Tradycyjnie tańsze będą aparaty fotograficzne czy zegarki. Towar, na którym na pewno nie stracimy, to kosmetyki. W wolnocłowych sklepach zdarza się znaleźć ceny o połowę niższe niż w renomowanych drogeriach w Polsce.

No i wreszcie alkohol – kto wie, czy nie najpopularniejszy wolnocłowy towar... Pomijam kwestię spożycia na miejscu, bo to sprawa indywidualna (na pewno będzie kilkaset procent taniej niż w hotelowej restauracji), ale z myślą o zapasach w domowym barku warto rozejrzeć się za promocjami. Mój najlepszy zakup "bezcłowy" w życiu to Porto, które kupiłem po 6,55€ w Andorze: świetny gatunek w numerowanych butelkach!


Samnaun - Szwajcaria
Stacja narciarska Samnaun należy do dużego ośrodka narciarskiego Silvretta Arena, który dzieli z austriackim sąsiadem, Ischgl. Jest to dla narciarzy oferta z najwyższej półki - bez wątpienia jeden z najlepszych ośrodków w Alpach, w którym sezon narciarski zaczyna się na początku grudnia.

Nie polecam jednak wybierać się do Silvretty w grudniu – dwa razy zdarzyło mi się "szorowanie po kamieniach". Za to w środku sezonu jest to prawdziwe Eldorado! Łącznie stacja oferuje 230 kilometrów tras, połączonych w jeden system wyciągów. Różnica wysokości w przypadku Samnaun wynosi od 1700 m do 2900 m.

Dołączona grafika
Samnaun, fot. samnaun.ch


Jeśli chodzi o bezcłowe zakupy, jest w czym wybierać, bo sklepów jest ponad pięćdziesiąt – od spożywczych począwszy, na salonach z kosmetykami skończywszy.

Bezcłowa historia miejscowości ma ponad 100 lat. Kiedyś handlowano tutaj głównie z austriackim Tyrolem. Komunikacja tego zakątka Gryzonii z resztą Szwajcarii była bardzo utrudniona, a Tyrol stosunkowo łatwo dostępny – ot, za górką. Po wprowadzeniu centralnego systemu celnego w Szwajcarii, co miało miejsce w połowie XIX wieku, naturalnym biegiem rzeczy rozkwitł tu przemyt.

Droga, która służyła temu niecnemu procederowi, pokrywa się dziś z trasą narciarską numer 80. Zjeżdżamy nią prosto do leżącej na obrzeżach wioski gospody Schmuggler-Alm, która nie ma co prawda nic wspólnego z przemytnikami, ale można tu zjeść pyszne, typowe przysmaki rejonu czy spróbować specjalnie warzonego piwa.

Strefa wolnocłowa rozsławiła Samnaun na całą Europę. Co ciekawe, na granicy szwajcarsko-austriackiej, biegnącej granią przez Greispitz i Idjoch, zdarzają się kontrole celników. Tu zdarzyła mi się po raz pierwszy rewizja plecaka, zawierającego aparat fotograficzny i zapasowe rękawiczki, dokonana przez celnika ubranego w strój narciarski z ubiegłego wieku...
Strona: www.samnaun.ch

Livigno - Włochy
Włoska miejscowość położona w Lombardii na granicy ze Szwajcarią, ma w naszym kraju zagorzałych wielbicieli, być może ze względu na luźny klimat tego miejsca, podobający się zwłaszcza snowboarderom. Dyskoteka na stoku w butach narciarskich nie jest tu niczym wyjątkowym.

Ilość tras jest zadowalająca nawet na tygodniowy pobyt – 115 kilometrów. Livigno to także, a może przede wszystkim raj dla freeriderów. Nie od parady, miejscowość położona na wysokości 1816 metrów, wraz z otaczającymi ją górami, nazywana jest "Włoskim Małym Tybetem".

Dołączona grafika]
Livigno, fot. skipasslivigno.com


Bezdrzewne stoki wręcz zapraszają do jazdy poza trasami, a wysokość gór sięgająca prawie 2800 metrów daje gwarancję znakomitego śniegu – tym bardziej, że Livigno uważane jest za jedną z najbardziej suchych miejscowości w Alpach. Śnieg jest tu najbardziej zbliżony gatunkowo do tego, który oferują ośrodki w dalekiej Ameryce. Słowo "puch" ma tu swój odpowiedni wymiar!

Na deskach zjeżdża się po obu stronach miejscowości. Po wschodniej stronie króluje teren Carosello 3000 (nazwa marketingowa – bowiem najwyższy szczyt ma dokładnie 2797 m).

Po drugiej – zachodniej – stronie miejscowości znajduje się teren z kulminacją Mottolino (2402 m). Teren ten Livigno dzieli z wioską Trepalle, położoną po drugiej stronie góry. Oba ośrodki, niestety, nie są połączone trasami.

W Livigno opłaca się kupować kosmetyki, alkohol, papierosy (do czego absolutnie nie zachęcam...), a także... benzynę.
Strona: www.skipasslivigno.com

Grandvalira – Andora
Jak już wspomniałem, cała Andora jest jedną wielką strefą wolnocłową. Dobrobyt kraju został zbudowany na tym, że nie ma tu podatków i jest jednym z europejskich rajów podatkowych! Szkoda tylko, że nie tak łatwo zostać Andorczykiem…

Jest to jedyny kraj na świecie, gdzie urzędowym językiem jest catalan, czyli kataloński. Andora wyrosła na handlu pomiędzy skłóconymi Hiszpanami i Francuzami. Przez wieki przełęczami i bezdrożami pirenejskiego księstewka wędrowały osły z towarami, śledzone przez celników i policję obu wspomnianych krajów.

Dołączona grafika
Grandvalira, fot. grandvalira.com


Jednak dzielny lud miejscowych górali dawał sobie z nimi jakoś radę, aż wreszcie postanowiono zalegalizować brak podatków i stworzono strefę wolnego handlu, która działa do dziś. Niskie cła, a co za tym idzie coraz mniejsze różnice cenowe, powoli zmniejszają dochody kraju.

Dlatego dzielni obywatele poszli po rozum do głowy i ku rozpaczy tych samych Francuzów i Hiszpanów wybudowali największą stację narciarską w Pirenejach o nazwie Grandvalira, która jest już teraz stosunkowo łatwo dostępna dla Polaków.

Grandvalira to stacja z najwyższej europejskiej półki. Mimo dość długiej historii, współczesna infrastruktura została zbudowana od podstaw całkiem niedawno. Oznacza to nowoczesne wyciągi i siatkę tras, połączonych w huśtawkę długości prawie 200 km.

Powstała ona z połączenia w jeden system siedmiu osobnych sektorów i miejscowości: Encamp, Canillo, El Tarter, Soldeu, Grau Roig, Pas de la Casa i Porte Des Neiges. Centralnym punktem ośrodka narciarskiego jest szczyt Tossa de la Llosada. Najwyżej można wjechać wyciągiem na wysokość 2640 m (Pic Blanc).

Na zakupy można wybrać się do stolicy, Andora La Vella, która oferuje wielkie magazyny, z wszelkimi dobrami – można tam kupić dosłownie wszystko. Oczywiście także w wymienionych miejscowościach wszystkie sklepy oferują towary bez cła.
Strona: www.grandvalira.com


oryginalny tekst: http://narty.onet.pl...6,artykuly.html
Autor jest redaktorem naczelnym SKI magazynu

a jakie są wasze doświadczenia ?? 8) może znacie jakąś inna miejscoowke łącząca te wszystkie zalety ??;>

jak dla mnie livigno jest miszcz a Ischgl to bufoniada.......


pzdr


JW

#2 Arec

Arec

    ;)

  • Snowboard Summit Squad
  • 3195 postów
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 21 January 2010 - 14:20

Kwiecień-maj 2009 roku miałem przyjemność być w Livigno i jeżeli chodzi o strefę bezcłową to na nie których rzeczach można naprawdę zaoszczędzić np. paliwo - o wiele tańsze, perfumy, no i alkohol - strasznie tani, co do innych artykułów nie zwracałem uwagi, jeszcze mogę dodać, że np. bluzy z kapturem burka kosztowały w granicy 50-60 jurków niby po przecenie, nie które desiwa też można było kupić taniej ale w tym okresie nie było za dużego wyboru.

jeszcze co do strefy nie wiem na ile w tym prawdy ale podobno od tego roku strefa bezcłowa Livigno miała zostać zlikwidowana :D

#3 dumdum1988

dumdum1988

    Młody snołborder

  • Snołborderzy
  • PipPip
  • 128 postów
  • Gadu-Gadu: Gadu-Gadu
  • Poziom zaawansowania:kompletnie zielony

Napisano 21 January 2010 - 16:50

Znajomi byli w grudniu i podobno w Livignio ceny poszly ostro w gore. Rok temu jak bylem to sporo alko i perfumow sie przywiozlo, a i benzyna byla bardzo tania. Eh szkoda