Takiej: deska terenowa 800 W
i takiej: deska zwinna 600 Wat
Oczywiscie ceny z linku sa z kosmosu. Te deski mozna kupic duuuzo taniej. Przynajmniej ta mniejsza, duza jakos znikla z rynku.
Pierwsza kupilem sobie deske terenowa (800W). Jakos tak w czerwcu. Pierwsza jazda i lekka panika w oczach. Po 20 minutach deska byla juz (w miare) opanowana. Moj kumpel - instruktor snb. - nie potrzebowal nawet tych 20 minut zeby smigac na niej.
Wrazenia -


Deska jezdzi wszedzie. Krawezniki do +- 10 cm sa niezauwazalne dla duzych kol. Dziurawe chodniki, wykroty, trawniki, lesne sciezki - ta deska pojedzie po wszystkim. Sa wlasnie dwa rodzaje jazdy na tej zabawce: po asfalcie i terenowa. Asfalt pozwala na fajne wykladanie sie i zabawe z sila odsrodkowa. Teren to jazda w pozycji w miare pionowej, za to jest frajda z hmm... turystyki?
Deska jest idealna do lansowania sie


Jakies dwa tygodnie temu udalo misie kupic druga deske - 600 W. Jest baaardzo inna w jezdzie od 800W. Dobra - 800setka jest swietna ale jazda na niej przypomina jazde na snowboardzie w hmm, 70%. Dlaczego? 800setka jest po prostu dosc ciezka (+-30kg) i ma duze kolka. W efekcie nie jest tak zwrotna i mobilna jak snowboard. Promien skretu ma dosc duzy.
Natomiast 600 -






Dobra, wszyscy wiemy ze 99% podobienst do snowboardu ma freebord. Ale odczucia z 600tka tez sa suuuuper zblizone do jazdy na snb. OK - nie ma jazdy uslizgiem, hamowanie jest kolami a nie krawedzia.
Freebord przypomina bardziej jazde sportowa/freestyle na snb., deskorolka elektryczna to freeride.
Freebord muszisz zapakowac do samochodu/autobusu i pojechac na najblizsza gore z rownych asfaltem i malym ruchem pojazdow. Bedziesz jezdzil na nim gora-dol, gora-dol. Zupelnie jak w osrodku snb. z wyciagami. Fajnie jezeli mieszkasz na poludniu Polski, albo w innej okolicy jakichs gorek. Jak mieszkasz na rowninach to masz w duzej mierze przechlapane.
Deski elektryczne to inna bajka. Uzywasz jej "przy okazji" - jedziesz na niej do szkoly/na uczelnie, do sklepu, na impreze do kumpla, do cioci na imieniny. Wlasnie - nie jest pewne czy mozna na niej jezdzic z promilami we krwi. Na rowerze po pijaku stracisz prawo jazdy, a na tej desce???
Ja uzywam desek albo samodzielnie albo w polaczeniu z samochodem lub komunikacja miejska. Wrzucam deske do samochodu, jade na Prage (dzielnica Wawy) parkuje poza strefa platnego postoju i dojezdzam 2-3 km na spotkanie. Przyjemne z pozytecznym. Na zajecia sportowe smigam 4-5 km w jedna strone na desce. Woze ze soba ladowarke i jezeli dystans jest spory podladowywuje w miare potrzeby.
Tak wiec jezeli ktos mieszka blisko gor to freebord bedzie swietnym rozwiazniem. Deska elektryczna w gorach nie pojezdzi - podjazdy blyskawicznie zjedza aku. Natomiast jezeli mieszkasz tam gdzie plasko elektryk Twoim przyjacielem

Do tej pory przejechalem na moich deskach jakies 170-200 km. Z czego 30-40 km na switchu. Ucze sie (swoj mozg) jazdy na tylnia noge. Praktycznie zaczalem jezdzic (skrecac) switchem dopiero w zeszlym sezonie. Zaliczylem kurs na 2 klase sprawnosci PZS, gdzie jest wymagany switch, potem mialem jeszcze 2 dni w Livignio przejechane "tylem". Doszedlem do etapu, gdzie skrecalem na switchu w miare dynamicznie, ale kazdy skret MUSIAL byc mocno podkrecony w gore stoku. Takie ograniczenie. Jestem ciekawy na ile mi pomoze te kilkadziesiat km switchem na elektryku. Teraz mam tak, ze czasami, wchodzac na deske, zastanawiam sie ktora noge mam miec z przodu

No dobra, rozpisalem sie. Hmm. Chyba ide pojezdzic

Gdyby ktos chcial sprobowac posmigac w Warszawie na desce zapraszam. Teraz mam tylko 600tke. 800tke udalo misie zamoczyc w trakcie jazdy w deszczu i jest w naprawie. Mea culpa.
pozdr
Teraz naprawde ide pojedzic

Piotr
aha
pare filmikow z YT
male kolka 1
male kolka 2
duze kolka
rozne filmy