Lekko jeszcze rozgoryczony postaram się przekazać mała informacje dla potomnych.
A mianowicie mowa o wiązaniach Union T.rice.
Koniec sezonu obniżki, czas kupić coś nowego czym by można zamienić poczciwe cartele.
Padło na ww wiązania. otwieram karton, wyjmuje, macam, no ładne, ale pompki chodza wyraźnie gorzej niz w burku. Po prostu inaczej może ciut bardziej topornie.
Anglestrap mega twardy, łyzka tez bardzo sztywna, lecz na skręcenie sie dość łatwo poddaje. No ale koniec macania czas przymierzyć buta, duzego buta (burton Imperial 14) iiiii Czapa.
But na szerokość z wielka biedą a raczej na wcisk. Oczywiście wiązania w wszelkich możliwych miejscach ustawione na max size
Po wciśnięciu buta w wiązanie jakoś tam siedział. Ale jakie zdziwienie jak sie okazało, ze paski na ostatnim oczku. A łapią co najwyżej za 4 ząbek. Samo zapięcie przysporzyło sporo problemów. Tutaj wiązanie miałem na stole, na stoku sobie tego za bardzo nie wyobrażam, jedna ręką możemy zapomnieć żeby zapiąć, o zapinaniu na wyciągu to juz w ogole, a samo zapiecie problematyczne przy tak dużym bucie. Zanim pompka zaczyna ciągnąć trzeba dość głęboko włożyć pasek, co przy tak małym zakresie ruchów przyprawiło odrobinę problemów.
Zdjęcie po zapięciu juz anglestrapa, i do dosyć mocno.
I tak wygląda sytuacja z mała skorupą Imperiali.
Duzo ciekawiej jest z Deeluxe Empire juz mimo wszystko leciwe trzewiki. One na długość nie weszły wcale. Po prostu brakło pasków.
samo wiązanie wydaje sie być całkiem w porządku, można powiedzieć ze paski trzymają i sie czepiam, owszem trzymają i owszem czepiam, teraz but był włożony z wiązaniem w ręce. Na stoku w rękawicach z tak późno "łapiącymi" pompkami praktycznie nie do zrobienia.